Krótka, absurdalna sytuacja.
Wiadomo, wrzesień = egzaminy poprawkowe na niemal wszystkich uczelniach w kraju. Przeważnie terminy egzaminów podane są znacznie wcześniej, aby studenci zdążyli się przygotować. No właśnie... przeważnie. Otóż około 40 osób z mojej uczelni dowiedziało się o poprawce z najtrudniejszego przedmiotu... dzień po niej.
Dlaczego?
Kobieta z dziekanatu zapomniała umieścić informację o dacie i godzinie na stronie naszego wydziału.
Efekt? Niewzruszony profesor uznał, że jemu drugi raz nie chce się przyjmować studentów (choć w dzień poprawki nie przyjął nikogo) i wszyscy mają tak zwany warunek, płatny około 500 zł.
Kochamy wyższe szkolnictwo.
Wiadomo, wrzesień = egzaminy poprawkowe na niemal wszystkich uczelniach w kraju. Przeważnie terminy egzaminów podane są znacznie wcześniej, aby studenci zdążyli się przygotować. No właśnie... przeważnie. Otóż około 40 osób z mojej uczelni dowiedziało się o poprawce z najtrudniejszego przedmiotu... dzień po niej.
Dlaczego?
Kobieta z dziekanatu zapomniała umieścić informację o dacie i godzinie na stronie naszego wydziału.
Efekt? Niewzruszony profesor uznał, że jemu drugi raz nie chce się przyjmować studentów (choć w dzień poprawki nie przyjął nikogo) i wszyscy mają tak zwany warunek, płatny około 500 zł.
Kochamy wyższe szkolnictwo.
Jeden z "najlepszych" uniwersytetów w Polsce
Ocena:
500
(588)
Komentarze