zarchiwizowany
Skomentuj
(36)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Jestem typowym "molem książkowym". Pochłaniam kilka książek miesięcznie. Czytam około pięciu pozycji w jednym czasie. W swojej biblioteczce posiadam ponad tysiąc książek, w większości przeczytanych. Tyle by było tytułem wstępu.
Historia z zeszłego tygodnia. Wyruszyłem na "łowy". Zazwyczaj, gdy księgarnie mnie zawiodą, zamawiam książki przez allegro. Jednak w przypadku tego tytułu bałem się o dostawę. Chodziło mi o książkę Normana Daviesa "Zaginione królestwa" - 888 stron, twarda oprawa. Po prostu nie chciałem by się książka zniszczyła.
Po podróży do Empiku, uzyskaniu informacji o czasie zamówienia, skierowałem się do Matrasu. Przy ladzie sympatyczna, młoda [D]ziewczyna. Na sali nikogo. Podchodzę pytam o wymienioną wyżej pozycję. Usłyszałem taką odpowiedź:
[D] - Nie mamy takiego autora.
Pierwszy szok minął. Spojrzałem na wystawę znajdującą się w odległości trzech metrów od [D] i wskazuję, że mają tego autora. Odpowiedź:
[D] - Ale Pan prosił o "Dejwisa" a nie "Dawiesa".
Myślałem, że trafiłem na gorszy dzień [D], jednak myliłem się. Mój kolega miał podobną sytuację, tylko w jego przypadku ekspedientka nie potrafiła napisać poprawnie nazwiska Garbo.
I takie osoby mają doradzać innym ...
PS. Książkę dostałem tego samego dnia w Matrasie - tylko w innej filii.
Historia z zeszłego tygodnia. Wyruszyłem na "łowy". Zazwyczaj, gdy księgarnie mnie zawiodą, zamawiam książki przez allegro. Jednak w przypadku tego tytułu bałem się o dostawę. Chodziło mi o książkę Normana Daviesa "Zaginione królestwa" - 888 stron, twarda oprawa. Po prostu nie chciałem by się książka zniszczyła.
Po podróży do Empiku, uzyskaniu informacji o czasie zamówienia, skierowałem się do Matrasu. Przy ladzie sympatyczna, młoda [D]ziewczyna. Na sali nikogo. Podchodzę pytam o wymienioną wyżej pozycję. Usłyszałem taką odpowiedź:
[D] - Nie mamy takiego autora.
Pierwszy szok minął. Spojrzałem na wystawę znajdującą się w odległości trzech metrów od [D] i wskazuję, że mają tego autora. Odpowiedź:
[D] - Ale Pan prosił o "Dejwisa" a nie "Dawiesa".
Myślałem, że trafiłem na gorszy dzień [D], jednak myliłem się. Mój kolega miał podobną sytuację, tylko w jego przypadku ekspedientka nie potrafiła napisać poprawnie nazwiska Garbo.
I takie osoby mają doradzać innym ...
PS. Książkę dostałem tego samego dnia w Matrasie - tylko w innej filii.
sklepy
Ocena:
148
(280)
Komentarze