Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#54518

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia z tego lata, o tym jak kombinatorzy działają praktycznie na całym świecie...

Od 2010, co roku latem pracuję na obozie w USA. Jak to bywa, raczej wolę coś kupić na miejscu (najczęściej elektronikę) i przywieźć do domu, zamiast przywozić pieniądze. Tym razem padło na obiektyw do aparatu...

Cena (istotna) nowego to ok $400 (w Polsce mniej więcej 1500zł). Używany średnio $350, ale czasem można złapać jakąś okazję.
Jest jeszcze jedna opcja- nowy z Japonii, Chin lub Hong-Kongu za ok. $280 z gwarancją itp. Jednak długo się czeka na przesyłkę i są problemy ze zwrotem w razie w.

Stwierdziłem, że poczekam na jakąś fajną okazję i zamówię na miejscu- w końcu bezpieczniej.

Po kilku tygodniach znalazłem z przesyłką z Florydy za cenę $290 + $6,99 za dostawę. Stan: "like new". Biorę!

Dwa dni później otrzymuję potwierdzenie nadania z przewidywaną data dostawy na za 4 dni- wszystko elegancko. Tylko... kurier żółto- czerwony na trzy litery (popularny w Polsce, ale nie w USA!). Zwykle dostawałem przesyłkę od Federal, albo US Post Service. Czasami jeszcze brązowo-złoci kurierzy, którzy działają również w Polsce. No nic, kliknę dla pewności w tracking number...

Miejsce nadania: Taszkient, Uzbekistan... WTF???
Jak się sprawa skończyła? Generalnie sprzedającemu nakazano aby dął mi adekwatny rabat. Za tę cenę mógłbym mieć nowy obiektyw sprowadzany z zagranicy z gwarancją. Zadośćuczynienie za kłamstwo kosztowało go $50. A ja mogę się cieszyć fajnym obiektywem za $250 :D

Lebanon CT

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -10 (16)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…