Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#54535

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Miły spacer z przyjaciółką, jej synkiem i moim psem. Jest sobie taki mały park z placem zabaw. Psy powinny chodzić na smyczy. Połowa ludzi tego nie przestrzega, bo to jedno z niewielu miejsc w okolicy, gdzie psy mogą sobie pobiegać. Też do tej grupy należę, jako że moja psica puszczona wolno kompletnie ignoruje ludzi i inne psy. 0 agresji czy nawet zainteresowania. No więc dzieciak się bawi, pies biega za rzuconymi patykami... Sielanka. Idą sobie państwo z 2 psami na smyczy. Z daleka widzę, że przechodzą obok mojej, spokój, nic się nie dzieje. Kiedy podeszli do mnie, sunia akurat też przybiegła po kolejny patyk. I nagle jeden z tych psów postanowił ją zaatakować. Jej reakcja była natychmiastowa, również się na niego rzuciła. Odruch. To trwało kilka sekund, złapałam ją, nikomu nic się nie stało. Nikomu...ale niestety zahaczyła pazurem o kurtkę właściciela. I pan zażądał odszkodowania za rozcięcie ok. 4 cm. Bo mój pies nie był na smyczy. Nie wiem, czy smycz w tej sytuacji coś by pomogła, ale ok, zgodnie z prawem miał rację. Panie policjantki miały dość dziwne miny, widząc moją psicę smutną, że już pobiegać nie może, ale chętnie da się pogłaskać i pieklącego się pana, którego pies również je chciał zaatakować. Wytłumaczyły mu, że odszkodowanie, którego żąda, jest stanowczo za wysokie. Utargowały, zapłacone, nic to, że pan zamiast nowej kurtki woli kupować używki.
Ale tak się zastanawiam, co by było, gdyby ta sytuacja miała miejsce gdzieś, gdzie psy mogą swobodnie biegać, a ja bym była daleko. Nie tylko z kurtki mogłoby nic nie zostać...

park z psami

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -13 (21)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…