Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#54576

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Piekielność sytuacji, która dzieje się właśnie teraz, za oknem.

Osiedle domków - bliźniaków. Zaznaczam, że okolica nie najgorsza, ale zainteresowanie sportem wśród młodzieży wysokie.
Bądź co bądź, wyjść o 20/22 do sklepu się człowiek nie boi.

Trzecia w nocy. Budzi mnie pijacka kłótnia na ulicy. 2 dziewczyny, jeden facet. Drą się, jedna z dziewczyn bije faceta, który się tego w pijackim stuporze doprasza "i tu, i tu, i tu mnie jeszcze uderz".
Chwilę później sytuacja się odwraca. On bije ją, druga dziewczyna cały ten czas drze japę. Jeszcze chwilę później, jedno leży na ulicy, drugie spuszcza manto leżącemu. Trudno powiedzieć kto komu.
Chwila przerwy (na złapanie oddechu?). Znów bicie, dziewczyna płacze. Facet też płacze. Nie wiadomo kto kogo pierze, rzecz się ma na rogu, widok zasłania dom sąsiadów. Druga dziewczyna kląć na całe gardło nie przestaje.

Co zrobiłby każdy, pełen ideałów gimnazjalista? Zadzwonił na policję. Bo zło się dzieje, należy interweniować. Stop znieczulicy!

Co robię ja?
Nic.

Bo się dowiedzą kto. To nie ryzyko, to pewność. Jak? Znajomości? Bo co innego. Po pierwszej - i ostatniej - reakcji obywatelskiej, wybito mi 3 okna. Parę dni później, z uporem godnym lepszej sprawy, złamano bramę wjazdową na posesję.
Nic nie zostało ukradzione. Zamiast tego, przez wybite okno w garażu, wrzucono cegłę, która zbiła reflektor w aucie.

I człowiek czuje się jak, nie przymierzając, szmata. Bo zareagować by trzeba. Ale własny tyłek ważniejszy jednak ważniejszy.
A za oknem cisza. Przenieśli burdę w dół ulicy.

Może tam się trafi jeleń, który zadzwoni? Dobrze by było.

noc

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 626 (714)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…