Noc zakupów w galerii handlowej - sklep z bielizną.
Noc zakupów polega na nadawaniu rabatów na zakupy dokonywane po codziennych godzinach otwarcia, w tym przypadku między 21:00 a 24:00.
Ruch wtedy jest nieziemski. Podczas jednej z takich akcji do sklepu przyszła klientka, wybrała kilka rzeczy i poszła do przymierzalni. Nikt nie zwracał na nią za bardzo uwagi, ponieważ pracy było multum. W końcu jedna z innych klientek podeszła do nas i powiedziała, że jedna z przymierzalni jest bardzo długo zamknięta. Pobiegłyśmy zobaczyć co się stało. Ze środka nikt nam nie odpowiadał, nie było słychać żadnych odgłosów. Regionalny podjął decyzję - wywalamy drzwi.
Co się okazało? W środku znaleźliśmy nieprzytomną klientkę zalaną krwią i butelkę po piwie. Szybkie wezwanie pogotowia, Panią zabrali. Okazało się, że miała depresję i chciała skończyć z tym światem. Uratowali ją na szczęście.
Kto był piekielny w całej sytuacji? Nie kobieta, która być może miała problemy, ale kierownik regionalny.
W przymierzalni leży zalana krwią kobieta. Zamykamy sklep i czekamy na pogotowie? Nie. Przecież taka mega akcja, a my poniesiemy straty... Pogotowie robi swoje, a klientki jak gdyby nigdy nic wybierają majteczki. Może przesadzam, ale po takiej akcji naprawdę nie miałam głowy do pytań "które są ładniejsze, różowe czy zielone?".
A co po wyjeździe pogotowia? Zmywamy krew z podłogi przez łzy (wyczerpanie po całym dniu i stres po całej sytuacji) i zapraszamy!
Noc zakupów polega na nadawaniu rabatów na zakupy dokonywane po codziennych godzinach otwarcia, w tym przypadku między 21:00 a 24:00.
Ruch wtedy jest nieziemski. Podczas jednej z takich akcji do sklepu przyszła klientka, wybrała kilka rzeczy i poszła do przymierzalni. Nikt nie zwracał na nią za bardzo uwagi, ponieważ pracy było multum. W końcu jedna z innych klientek podeszła do nas i powiedziała, że jedna z przymierzalni jest bardzo długo zamknięta. Pobiegłyśmy zobaczyć co się stało. Ze środka nikt nam nie odpowiadał, nie było słychać żadnych odgłosów. Regionalny podjął decyzję - wywalamy drzwi.
Co się okazało? W środku znaleźliśmy nieprzytomną klientkę zalaną krwią i butelkę po piwie. Szybkie wezwanie pogotowia, Panią zabrali. Okazało się, że miała depresję i chciała skończyć z tym światem. Uratowali ją na szczęście.
Kto był piekielny w całej sytuacji? Nie kobieta, która być może miała problemy, ale kierownik regionalny.
W przymierzalni leży zalana krwią kobieta. Zamykamy sklep i czekamy na pogotowie? Nie. Przecież taka mega akcja, a my poniesiemy straty... Pogotowie robi swoje, a klientki jak gdyby nigdy nic wybierają majteczki. Może przesadzam, ale po takiej akcji naprawdę nie miałam głowy do pytań "które są ładniejsze, różowe czy zielone?".
A co po wyjeździe pogotowia? Zmywamy krew z podłogi przez łzy (wyczerpanie po całym dniu i stres po całej sytuacji) i zapraszamy!
Ocena:
485
(643)
Komentarze