Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#54884

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Polska służba zdrowia. Część pierwsza.

Babcia lat 86. Zdrowa jak ryba. Najzdrowsza babcia we wsi. Wieczorem spokojnie kładzie się spać.
DZIEŃ 1
Rano nie da rady wstać. Przy posadzeniu pada na lewą stronę. Lekarz rodzinny stwierdza udar. Przyjeżdża karetka, potem przylatuje helikopter i zabierają babcię do szpitala. My z tatem w samochód i do szpitala gdzie przebywa babcia. Na jakąkolwiek informację czekaliśmy 5 godzin. W końcu wzywa nas jakiś lekarz i mówi:
- Nic nie stwierdzono. Wysyłamy do drugiego szpitala.
Drugi szpital. Na informacje czekamy 6 godzin. Wzywa nas lekarz i mówi:
- Nic nie widzimy, ale zostawimy na obserwacji. Możecie wracać do domu.
No to w kangura i wracamy. Trzecia w nocy. Domowników budzi telefon. Tato odbiera. To co usłyszał wywołało na nim takie wrażenie, że osoba bo drugiej stronie telefonu została dość mocno potraktowana łaciną kuchenną. Mamy zabrać babcię. Natychmiast!!! No okej, ale jest trzecia w nocy.
DZIEŃ 2
Jedziemy do nieszczęsnego szpitala, odbieramy babcię i do domciu. Do domu do babci przyjechał lekarz rodzinny i dalej stwierdza udar. No to wypisuje skierowanie do prywatnej kliniki. Dobrze zrobił, zobaczymy czy i tam nic nie będzie. A tam przypuszczenia się potwierdzają. Udar niedokrwienny. Personel jednak zadziwiła sama babcia, która dość niefajnie skomentowała ten kraj:
- Jak chorować to nie w Polsce. Wypisali skierowanie do pierwszego szpitala. Tam piekielni okazał się personel, ale to już w innej historii.

słuzba_zdrowia

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 76 (160)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…