Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#54923

przez Konto usunięte ·
| było | Do ulubionych
Sytuacja dzieje się w Danii.

Otóż postanowiłem ściągnąć do siebie starą i chorą matkę, która nie daje już sobie sama rady. Mieszkała juz kiedyś w Danii, zatem to dla niej żadna nowość. Oczywiście z racji tego, postanowiłem wynająć większe mieszkanie. Znalazłem nawet ciekawe, w dość dużym domu, nawet niedrogie. Duże, przestronne, 4 pokoje 120 metrów (oczywiście po moim obliczeniu wyszło 95, ale oszukiwanie w Danii na metrażu i zawyżanie go to norma). Niestety problem w tym, że nad nami dwa mieszkania, pod nami trzy małe dziupelki w piwnicy (kolejna norma w Danii, przerabianie piwnic na mieszkania i wynajmowanie ich), ale nic - myślę sobie - chyba nie będzie źle. Przed wynajmem tylko zapytałem w biurze wynajmu, czy mieszkańcy spokojni, w razie jakiegoś hałasu czy imprezy zapewniono mnie, że wystarczy złożyć skargę i bedzie wszystko OK. Nadmieniłem im, że to dla mnie bardzo ważne, matka stara i schorowana, niepotrzebne jej atrakcje w postaci nocnych imprez rozwydrzonej duńskiej młodzieży.

Przez pierwszy miesiąc wszystko było OK. Niestety, małżeństwo z góry wyprowadziło się, na ich miejsce wprowadziło się trzech młodych mężczyzn. No i zaczęło się. Dzień w dzień kiedy wracają z pracy (czy szkoły) słychać głosne rozmowy, szuranie mebli, wciąż coś upada na podłogę. Ale to nie jest najgorsze. Problem w tym, że u nich wciąż puszczana jest głośna muzyka. Po trzech interwencjach u nich, które nic nie dały zaczynam odnosić wrażenie, że robią to chyba celowo. Jak można bowiem nazwać puszczanie co 5 minut z zegarkiem na ręku głośnej muzyki trwającej po 15-20 sekund, po czym wyłączanie jej, aby za 5 minut ponowić kakofonię. A hałas i dudnienie jest taki, że szklanki i talerze w kuchni skaczą. Dodatkow co weekend regularna całodobowa impreza, na którą zjeżdża się chyba połowa miejscowości, ulica przed domem zawalona samochodami i bal ciagnie się do rana. Muzyka, śpiewy, tupanie, darcie mordy i ogólnie bydło, jakiego w życiu nie widziałem. Matka cała w nerwach, ja także, zaś zero jakiejś reakcji na nasze prośby.

Poszliśmy ze skargą do biura z którego wynajmujemy mieszkanie. I pierwszy zonk - oni sie tym nie zajmują. Mamy zadzwonić do właściciela, oni tylko pośredniczą w wynajmie - skargi to nie ich działka. Ależ chwileczkę, przecież zapewniliście mnie, że skargi składa sie u was. Nic z tego, w zaparte idą, że nie zajmują się takimi rzeczami, dostaliśmy telefon i email do właściciela, na który mamy dzwonić lub pisać. Oczywiście rozmowa z właścicielem, to tyle, co walka z wiatrakami. Albo nie odbiera słuchawki, albo udaje że mnie nie rozumie (przemieszkałem w Danii ponad 20 lat, mówię po duńsku dość dobrze). Na SMS-y nie odpowiada. Kiedy napisałem do niego maila, odpisał mi, abym... zadzwonił do niego, bo on załatwia sprawy tylko telefonicznie. Baaardzo śmieszne.

Poszliśmy na Policję. I dowiedziałem się bardzo ciekawej rzeczy. Otóż w Danii, nie ma czegoś takiego jak cisza nocna. Każdy ma prawo sobie robić raban w mieszkaniu w piątek, świątek, nawet w połowie tygodnia o drugiej w nocy. Jedyny warunek, to mieć zamknięte okna (żeby kotów na ulicy nie budzić...?), ale to wszystko. Nieważne, że sąsiad obok musi sie wyspać do pracy. Duże biura wynajmu mają podzielone mieszkania na tak zwany ungdomsbolig (mieszkania dla młodzieży), familiebolig (mieszkania dla rodzin) i aeldrebolig (mieszkania dla ludzi starszych). Ale u prywaciarzy tego nie ma, zresztą o tym, że to mieszkanie prywatne dowiedziałem sie dopiero, kiedy kazano mi dzwonić do właściciela. Dotychczas sądziłem, że to jest biuro wynajmu, gdzie obowiazują jakieś prawa i przepisy, a nie wolna amerykanka.

Jutro czeka mnie wizyta w Lejerens LO, specjalnego biura dbającego o ludzi wynajmujących mieszkania, aby nie byli robieni w konia przez nieuczciwych odnajemców. Ale chyba niewiele wskóram, chociaż kiedyś mi pomogli (patrz - http://piekielni.pl/53661), po prostu "im wolno i już". Jeśli chcesz w Danii mieszkać bezstresowo, to albo musisz mieć szczęście wynająć obok spokojnych sąsiadów, albo wynająć wolnostojący dom (tylko nie każdego na to stać, nie mówiąc już że trudno taki znaleźć). Brak przepisów i "bezstresowe wychowanie" spowodowało, że gówniarstwo i bydło (bo inaczej tego nie nazwę) czują się bezkarnie i zatruwają ludziom spokojnym życie. A niestety mój odnajemca, który ma dużo domów w mojej miejscowości to chyba jakiś rasista, bo mamy z nim również inne przeboje na temat ogrzewania (ale napisze o tym w osobnej historii). Tak czy owak, czeka nas wyprowadzka, a najgorsze jest to, że dopiero jesteśmy po wprowadzeniu się tutaj. Kolejne koszta i mordęga... Eeeehhh...

Oczywiście mile widziane porady, jak "odwdzięczyć się" takim sąsiadom. Nie należę do ludzi mściwych, ale kiedy patrzę jak mi matka zamienia się w kłębek nerwów, którą wziąłem aby przemieszkała resztę życia w spokoju, to formalnie nosi mnie. A dla tych, co narzekają na chamstwo w Polsce mam dobrą nowinę, chamstwo i buractwo w Danii potrafi być jeszcze większe.

Pamiętacie, jak radziłem Wam omijać firmę ProDomus? Link powyżej w tekście. Możecie sobie dopisaś kolejną - City Ejendomme Skive ApS

Skive (Dania)

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 109 (177)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…