Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#54972

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ktoś natarczywie dobija mi się do domu.
Za drzwiami sąsiad, gość ma coś koło 90-tki, sięga mi do ucha, ale fizycznie tak się trzyma, że pożyczyć każdemu.
Stoi i patrzy.
Więc ja (J) zaczynam: Dzień dobry.
Sąsiad (S) A taa, no dobry, dobry.
(S) A bo krety nawaliły takie wielkie kopce, ide i widze, no wielkie takie.
(J)...?
(S) No mówię Pani, o ja pokażę...
i ciągnie mnie... na mój ogród.
Zdębiałam. Faktycznie rano przybyło od południa domu parę sążnistych kopców, którymi się jeszcze niż nie zajął.
(J) YYY.. no tak, rano krety poryły.
(S) No właśnie. I takie wielkie te kopce.
(J) ...? No wielkie. Ale o co Panu chodzi?
(S) A bo mnie by się przydały.
(J) Co?
(S) No te kopce. Ziemia z nich znaczy się.
Myślę sobie, nie będę się ze staruszkiem użerać i cyrku robić.
(J) Acha. Jak Panu potrzeba to proszę.
I wziął. Nawet torbę na kółkach miał ze sobą.

I teraz mam materiał na przemyślenia:
Skąd u diabła, sąsiad do którego mam 50m, wie i się interesuje moimi krecimi kopcami?
Chyba zacznę zamykać bramę.

P.S. Mojego ogrodu w żaden sposób nie widać z ulicy.

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 7 (33)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…