zarchiwizowany
Skomentuj
(29)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Witam ponownie.
Jako iż materiału na ten portal mam na pęczki postanowiłem skorzystać z ciszy i spokoju by się z wami nimi podzielić. Przypominam że jestem kierowcą KM wiec moje historie są o "ciemnej stronie mocy" w porównaniu do innych historii o KM.
Dziś zajmiemy się sprawą Jaśnie Oświeconymi Panami Świata i Okolic. Czyli szlachtą naszych dróg - kierowcami osobówek. Oczywiście nie będziemy się zajmować wszystkimi. Tylko osobnikami którzy z nie znanego mi powodu uważają się za lepszych/ważniejszych od całej reszty. I nie ma tu znaczenia czy siedzą za kierownicą nowego Mercedesa CLS AMG czy starego Tico. Opiszę dziś kilka zachowań takich kierowców.
I proszę bez komentarzy w duchu "A u was Murzynów biją!!".
Zacznijmy może od wyprzedzania. Wyobraźcie sobie szeroką jezdnie w centrum miasta. Po dwa pasy w obu kierunkach. Dodajcie do tego zatokę autobusową i skrzyżowanie jakieś 60m za przystankiem. Na potrzeby tej części załóżmy że stoję na przystanku.
-Godziny szczytu. Droga o której mowa zakorkowana na obu pasach. Korek nie tyle stojący co wolno posuwający się do przodu z przerwami na zmianę świateł. Stoję w zatoce z włączonym kierunkowskazem, bo swoją robotę w tym miejscu wykonałem i chciałbym jechać dalej. Ale kogo to obchodzi. Mogę tak stać i z cztery zmiany świateł zanim ktoś mnie wpuści. Przepisy mówią coś zupełnie innego ? A kogo to obchodzi. A na dodatek dobra duszyczka zostanie jeszcze otrąbiona przez tych z tyłu. No bo jak to tak kmiecia z KM wpuszczać.
-Ta sama sytuacją tylko że poza godzinami szczytu. Myślicie że jest lepiej ? Chciałaby dusza do raju... Stoję z łączonym kierunkiem i czekam. Bo nikt nawet nie zdejmie nogi z gazu bym mógł wjechać. A nawet lepiej. Gdy delikatnie się wysunę by pokazać że nie żartuje z tym że chce wyjechać, nagle KAŻDY dodaje gazu. W myśl zasady "byleby nie wyjechał przede mnie". Co z tego że lewy pas jest pusty i każdej chwili mogą mnie spokojnie minąć.
Po wielkich bojach udało mi się wreszcie ruszyć z miejsca. Ale to nie oznacza że jest już dobrze. Teraz nadeszła pora na "inteligentne" wyprzedzanie. Brakuje mi jakieś 30 metrów do skrzyżowania na którym jest obecnie czerwone.
-Wyprzedzanie mnie i dawanie po hamulcach tuż przed moim nosem. Co z tego że jest czerwone a ten kmieć z KM bedzie hamował awaryjnie. Muszę byś przed nim ...
-Takie same wyprzedzanie tyle że w celu ... skręcenia w boczną uliczkę. No przecież te 5 sekund robi wielką różnice.
-Mistrzynią świata była kobieta w nowiutkim BMW (nie wiem czy prosto z salonu ale bardzo nowa) wyprzedzała mnie w tym miejscu i zauważyła że parę metrów przed nami jest wolne miejsce parkingowe. Oczywiście nie wiele myśląc minęła mnie o jakieś 5 metrów i... dała ostro w prawo by wjechać na ten parking. Skutek ? Skasowany bok BMW i stos wyzwisk w moim kierunku. Błagam o wybaczenie że 16 tonowy autobus nie zatrzymuje się w miejscu.
Jako iż wyszło to trochę długie na koniec krótko o stawaniu osobówek na zatokach autobusowych. Macie pojęcie że jest to zabronione ? Założę się że w większości nie. Nie jestem faszystą. Jak już macie potrzebę stanąć to ok. Ale miejcie litość i róbcie to z głową. Wjedźcie na zatokę i stańcie na jej KOŃCU. Nie na początku, nie na środku ale na końcu. Wtedy wy sobie tam robicie co tam chcecie a kierowcy MPK dalej spokojnie swoją prace wykonują. Osobiście dostaje białej gorączki gdy widzę np. kobietę w służbowym autku gadającą przez telefon na środku zatoki. W takim przypadku ja musząc zachować dystans by móc wyjechać z zatoki, w sytucji gdy droga ma jeden pas ruchu po prostu go blokuje wystającym zadkiem przyczepy...
Pozdrawiam.
Aranos
PS.Postaram się wrzucić więcej w ciągu 24h. Na poczekaniu polecam artykuł : http://www.word.siedlce.pl/artykuly/uwaga-autobus,2,2,813,739,813
Jako iż materiału na ten portal mam na pęczki postanowiłem skorzystać z ciszy i spokoju by się z wami nimi podzielić. Przypominam że jestem kierowcą KM wiec moje historie są o "ciemnej stronie mocy" w porównaniu do innych historii o KM.
Dziś zajmiemy się sprawą Jaśnie Oświeconymi Panami Świata i Okolic. Czyli szlachtą naszych dróg - kierowcami osobówek. Oczywiście nie będziemy się zajmować wszystkimi. Tylko osobnikami którzy z nie znanego mi powodu uważają się za lepszych/ważniejszych od całej reszty. I nie ma tu znaczenia czy siedzą za kierownicą nowego Mercedesa CLS AMG czy starego Tico. Opiszę dziś kilka zachowań takich kierowców.
I proszę bez komentarzy w duchu "A u was Murzynów biją!!".
Zacznijmy może od wyprzedzania. Wyobraźcie sobie szeroką jezdnie w centrum miasta. Po dwa pasy w obu kierunkach. Dodajcie do tego zatokę autobusową i skrzyżowanie jakieś 60m za przystankiem. Na potrzeby tej części załóżmy że stoję na przystanku.
-Godziny szczytu. Droga o której mowa zakorkowana na obu pasach. Korek nie tyle stojący co wolno posuwający się do przodu z przerwami na zmianę świateł. Stoję w zatoce z włączonym kierunkowskazem, bo swoją robotę w tym miejscu wykonałem i chciałbym jechać dalej. Ale kogo to obchodzi. Mogę tak stać i z cztery zmiany świateł zanim ktoś mnie wpuści. Przepisy mówią coś zupełnie innego ? A kogo to obchodzi. A na dodatek dobra duszyczka zostanie jeszcze otrąbiona przez tych z tyłu. No bo jak to tak kmiecia z KM wpuszczać.
-Ta sama sytuacją tylko że poza godzinami szczytu. Myślicie że jest lepiej ? Chciałaby dusza do raju... Stoję z łączonym kierunkiem i czekam. Bo nikt nawet nie zdejmie nogi z gazu bym mógł wjechać. A nawet lepiej. Gdy delikatnie się wysunę by pokazać że nie żartuje z tym że chce wyjechać, nagle KAŻDY dodaje gazu. W myśl zasady "byleby nie wyjechał przede mnie". Co z tego że lewy pas jest pusty i każdej chwili mogą mnie spokojnie minąć.
Po wielkich bojach udało mi się wreszcie ruszyć z miejsca. Ale to nie oznacza że jest już dobrze. Teraz nadeszła pora na "inteligentne" wyprzedzanie. Brakuje mi jakieś 30 metrów do skrzyżowania na którym jest obecnie czerwone.
-Wyprzedzanie mnie i dawanie po hamulcach tuż przed moim nosem. Co z tego że jest czerwone a ten kmieć z KM bedzie hamował awaryjnie. Muszę byś przed nim ...
-Takie same wyprzedzanie tyle że w celu ... skręcenia w boczną uliczkę. No przecież te 5 sekund robi wielką różnice.
-Mistrzynią świata była kobieta w nowiutkim BMW (nie wiem czy prosto z salonu ale bardzo nowa) wyprzedzała mnie w tym miejscu i zauważyła że parę metrów przed nami jest wolne miejsce parkingowe. Oczywiście nie wiele myśląc minęła mnie o jakieś 5 metrów i... dała ostro w prawo by wjechać na ten parking. Skutek ? Skasowany bok BMW i stos wyzwisk w moim kierunku. Błagam o wybaczenie że 16 tonowy autobus nie zatrzymuje się w miejscu.
Jako iż wyszło to trochę długie na koniec krótko o stawaniu osobówek na zatokach autobusowych. Macie pojęcie że jest to zabronione ? Założę się że w większości nie. Nie jestem faszystą. Jak już macie potrzebę stanąć to ok. Ale miejcie litość i róbcie to z głową. Wjedźcie na zatokę i stańcie na jej KOŃCU. Nie na początku, nie na środku ale na końcu. Wtedy wy sobie tam robicie co tam chcecie a kierowcy MPK dalej spokojnie swoją prace wykonują. Osobiście dostaje białej gorączki gdy widzę np. kobietę w służbowym autku gadającą przez telefon na środku zatoki. W takim przypadku ja musząc zachować dystans by móc wyjechać z zatoki, w sytucji gdy droga ma jeden pas ruchu po prostu go blokuje wystającym zadkiem przyczepy...
Pozdrawiam.
Aranos
PS.Postaram się wrzucić więcej w ciągu 24h. Na poczekaniu polecam artykuł : http://www.word.siedlce.pl/artykuly/uwaga-autobus,2,2,813,739,813
komunikacja_miejska
Ocena:
148
(222)
Komentarze