Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#55492

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dziś dwie historię sanatoryjne, jedna o kuracjuszach, druga o NFZ. Zacznijmy od kuracjuszy na rozluźnienie.

Tata pojechał do sanatorium. Opowiadał mi to ponad rok temu więc nie pamiętam dokładnie okoliczności, ale pamiętam sens. Nie wiem czy to było w czasie przyjęcia, obchodu czy jakiegoś spotkania turnusu. W każdym razie na początku pobytu. Ordynator(sanatorium podlegało pod szpital) rzekł do nich tak:

- Proszę państwa, ja wiem, że wszystko jest dla ludzi, rozumiem, że można wyjść gdzieś do kawiarni czy innego lokalu, wypić trochę alkoholu i generalnie nie mam nic przeciwko, ale pić alkohol też trzeba umieć. Jak mi kiedyś trzech wracało po schodach na czworaka i szczekało to już przesada i musiałem panów do domu odesłać.

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 101 (215)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…