Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#55870

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Podróż marzeń.
Musiałem pojechać do stolicy Podlasia.
Wieczorem, co ważne, wyruszyłem w drogę.
Włączyłem wysłużonego GPSa i zdałem się na głos Czesiulka.
Jako, że jechałem tą trasą w czerwcu, wiedziałem, że trzeba spodziewać się ruchu wahadłowego w ilości sztuk czterech co najmniej. Ale, że dzień był wyjątkowy, ludzi na drogach jak na lekarstwo.
Nic to, furda wahadła! Nadrobię na trasie.

Dojechałem do remontów. Pusto. Ciemno. Ale stoję na czerwonym, bo wiem, że - zgodnie z prawami fizyki - gdybym tylko złamał święte prawo drogowe, natychmiast z naprzeciwka pojawiłby się TIR, rozpędzony do prędkości dźwięku, a za nim radiowóz.
Stoję.
Dziesięć minut.
Piętnaście.
Zmiana!!! Jadę!
Za objazdem niespodzianka: pomimo teoretycznego końca remontu, nawierzchni nadal nie stwierdza się...
Toczę się więc dwudziestką, ciepło myśląc o konstruktorach pancernego zwieszenia mojego autka.
Kolejne światła. Powtórka. Kwadrans wytężonej obserwacji ruchu gałęzi drzew. Potem jadę - jakieś 300 metrów objazdu.
I tak cztery razy.
Czyli - lekko licząc - godzina w plecy.

Dojeżdżam do jakiejś wioski. Dajmy na to, Piekielna Małego.
Mijając kościół wielkości katedry Notre Dame (charakterystyczna cecha Podlasia), kątem oka spostrzegam żółtą tablicę z jakąś trasą i napisami. Za 500 metrów orientuję się, że nie należało jej omijać...
Zamiast mostu, w poprzek lokalnego cieku wodnego rozciąga się kilka drewnianych belek, ani chybi pilnowanych przez miejscowego trolla, który ściąga z podróżnych myto, w razie odmowy wyrywając losowo wybraną kończynę.
Jako, że mój czołg nie nadaje się do forsowania rzeki po rozłożonych drewienkach opałowych, zawracam.
Dojeżdżam do tablicy. A tam - niespodzianka: napis "objazd".
I wytyczona trasa tegoż.
Jako, że nazwy miejscowości są mi równie obce, co figury baletowe, włączam Czesiulka na głośno i skręcam w drogę oznaczoną strzałką "objazd".

Jadę. Pięć kilometrów. Przez ciemny las.
Czesław w trybie ciągłym drze jadaczkę, że mam zawracać i spróbować sił z trollem spod mostu...
Nie daje się przekonać, że istnieje jakakolwiek alternatywna trasa. Jadę więc dalej, szukając znajomych, żółtych tabliczek.
Ale nie znajduję.
Toteż brnę dalej w głąb przedwiecznej puszczy.
Droga, choć asfaltowa, robi się tak wąska, że muszę zjeżdżać na pobocze, żeby wyminąć się z przelatującym komarem.
Do tego, w poprzek drogi śmigają płomiennookie stworzenia, które byłyby dość straszne, gdyby nie postura niezbyt wyrośniętego chomika...
Ani chybi - fretkołaki.
Po 16 kilometrach, nawigacja zaskakuje i każe skręcić w prawo.
Jezu, jest dobrze!
Droga szeroka już co najmniej na samochód i chudą kozę!
Fretkołaki żałośnie wyją za plecami!
Potem skręt w prawo. I kolejny.

Wyjeżdżam z głuszy.
Prosto do Piekielna Małego. Dzielnica: Przedmoście.
Czyli w miejsce startu, jakieś pół godziny wcześniej...
Wracam do tablicy. Tym razem zapamiętuję nazwy miejscowości.
I wbijam się z powrotem w las, z okrzykiem "Fretkołaki, wracam!" na ustach.
Tym razem odnajduję ukrytą w chaszczach tablicę kierującą na Wypierdowo Kmiece.
Jadę więc tam. Kolejne 15 kilometrów spada z licznika.
Po drodze - ani jednej tabliczki "objazd", ani jednego cholernego drogowskazu!
Wreszcie, po trzydziestu minutach, docieram do Piekielna Małego, dzielnica Zamoście!
I wiecie co? Tam stała druga tabliczka z upragnionym napisem.

Jeszcze tylko dwa smaczki tej wyprawy.
Mostek można był objechać drogą polną, po lewicy. O długości jakichś 400 metrów i czasie przejazdu 3 minuty.
Tylko trzeba było o niej wiedzieć...
A za objazdem był drugi most.
Nie uwierzycie, jak wygląda przeprawa po nim.
Otóż, nasi genialni konstruktorzy, ułożyli na moście kilka równi pochyłych, po których należy przejeżdżać celem kontynuowania podróży.
Ja dałem radę, ale jadący przede mną biedak, dokonywał cudów swoją osobówką, starając się przypomnieć pojęcia kąta natarcia i zejścia.
Niekoniecznie przydatne właścicielom normalnych aut...
Podróż zakończyłem prawie dwie godziny po terminie przewidywanego dojazdu.

Dziękuję włodarzom naszych dróg. Zwłaszcza za doskonałe oznakowanie objazdów...

bardzo czarna d...

Skomentuj (30) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 742 (902)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…