Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#55874

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Gdzieś na granicy Zacisza i Targówka Fabrycznego. Pociąg linii wołomińskiej.

Pogrążony w lekturze docierałem właśnie do końca akapitu, kiedy z prawej strony usłyszałem potworny trzask pękającego okna. Moje ciało zareagowało natychmiast i odruchowo skuliłem się, zamykając oczy. Coś przeleciało przede mną i ułamek sekundy później upadło z głuchym łupnięciem o podłogę pociągu z lewej strony. Wokół zamarło wszystko oprócz okruchów szkła spadających jakby w zwolnionym tempie.

Po kilku sekundach, które wydawały się wiekami, odważyłem się ostrożnie otworzyć oczy. Niektórzy pasażerowie strząsali z siebie ostre, szklane drobiny. Niektórzy wpatrywali się z osłupieniem w dziurę wielkości pięści, która pojawiła się w szybie dziesięć centymetrów od głowy siedzącego naprzeciw mnie mężczyzny.

Z tyłu głowy czułem wywołane stresem tępe pulsowanie. Z popękanej na całej powierzchni szyby dobiegały drobne trzaski, jakby próbowała zdecydować, czy wytrzymać w ramie jeszcze trochę, czy rozsypać się w drobny mak.

I ja się pytam, na miłość borską, jak tu wierzyć w ludzkość? Jakim bezdennie [cenzura] [cenzura] [cenzura] [cenzura] bez wyobraźni trzeba być, żeby [cenzura] kamieniem z pełnym impetem w szybę pociągu pełnego ludzi?
Jedziesz odpocząć po pracy, zrobić kolację, pobawić się z dziećmi, obrywasz ostrym kamieniem w skroń, w tętnicę, w oko, whatever. I po tobie.

koleje mazowieckie

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 879 (929)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…