Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#55878

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję w markecie na dziale spożywczym. Wykładam m.in. słodycze. Ale nie o słodyczach będzie mowa.
W piątek 1 listopada, było święto, więc market był zamknięty, sobotę i niedzielę miałam wolną i do pracy przyszłam dopiero dziś na popołudniową zmianę. Jak zawsze, ogarniałam półkę ze słodyczami i oto znalazłam kiełbasę. Zawiniętą w worek, z nalepką "zapakowano dnia 31.10.2013". Czyli w czwartek. Kiełbasa leżała sobie wesoło w ciepełku przez prawie 4 dni wciśnięta głęboko w półkę, za kartony z batonikami. Nikt, prócz mnie akurat tej półki nie robi, więc nie było mowy, żeby ktokolwiek inny to znalazł.

Ok, ja rozumiem, że komuś się może odwidzieć nagle i zrezygnuje z zakupu wędliny. Ale nie rozumiem jednego. Dlaczego koniecznie trzeba niechciany towar wciskać głęboko w półkę, tak żeby trudno go było potem zauważyć? Ciężko jest podejść do lodówki choćby tej z jogurtami, która jest 5 metrów dalej i odłożyć kiełbasę tam? Koleżanka z działu nabiał, znalazłaby ją i odniosła do stoiska mięsnego, dzięki czemu kiełbasa nie psułaby się przez kilka dni leżąc poza lodówką. A tak przysporzono stratę, niewielką, bo niewielką, ale grosz do grosza i się uzbiera... a potem za te straty obrywa nikt inny jak pracownicy.
Rozumiem, że kogoś mogą nogi boleć, czy może być zmęczony i nie ma ochoty dalej chodzić, ale w takiej sytuacji już chyba lepszym pomysłem jest odłożenie niechcianego towaru gdzieś w widoczne miejsce, wtedy jest większa szansa, że ktoś z pracowników go znajdzie i odniesie tam, gdzie powinien być. Ewentualnie pozostawienie go przy kasie.
Nie pojmuję po co to całe chowanie, wciskanie w półkę, kamuflowanie, zasłanianie innym towarem, kartonami itp. Czy klient wstydzi się tego, że zrezygnował z towaru?

Tego typu sytuacji można mnożyć w nieskończoność. A to psująca się ryba wciśnięta w półkę z ręcznikami, a to rozpuszczające się lody, dziurawe kartoniki z soczkami wsadzone w kosz z bielizną itp.
Wisienka na torcie. Miesiąc temu znalazłam otwartą saszetkę z płynem do płukania w pojemniku z ciastkami na wagę. Co się działo w tym pojemniku, chyba opisywać nie muszę.
Naprawdę nie pojmuję, po co ludzie to robią.

market

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 447 (559)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…