Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#55977

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Dziś dwie sytuacje z naszego kochanego PKS, choć głównymi bohaterami będą oczywiście sami podróżujący.
Na początek kilka słów wyjaśnienia. W dłuższe weekendy celem dostania się do domu rodzinnego i z powrotem do miasta gdzie studiuję, podróżuję PKS, który jeździ praktycznie z samej północy na południe i na odwrót. Podróżując przed wszelkimi świętami i po nich, zdaję sobie sprawę, że autokary są przepełnione i konieczne jest wcześniejsze kupowanie biletów, jak i szanowanie innych współpasażerów.
Historie właściwe:

1. Autokar przed Wszystkimi Świętymi. Ludzi pełno, praktycznie wszystkie miejsca zajęte. Kierowca sprawdza ile wolnych miejsc zostało, aby wiedzieć co odpowiedzieć czekającym w kolejce po kupno biletu, kiedy natrafia na panią siedzącą samą. Może nie do końca samą, bo miejsce obok niej dumnie zajmuje jej torba. Wywiązuje się dialog:

Kierowca: To miejsce jest wolne?
Pani: No nie, nie widzi pan, że ja tu torbę trzymam?
K: Proszę pani, tam w kolejce czekają ludzie, którzy też chcą jechać, niech pani weźmie tę torbę.
P: Nie słyszał pan, że ja ją tutaj trzymam? Jak ją inaczej położę to mi niewygodnie będzie!
K: Dobrze, w takim razie inaczej. Weźmie pani tę torbę czy płaci za dodatkowe miejsce?

Pani z wielkim oburzeniem i bez słowa torbę wzięła. Sytuacja opanowana.

2. Sytuacja z powrotu po Wszystkich Świętych, dokładnie 3 listopada z dworca w moim mieście rodzinnym. Ustawiłam się jako pierwsza w kolejce do autokaru. Wcześniej zakupiłam bilet, a zawsze jest tak, że najpierw wpuszcza się osoby z biletami, szczególnie jak jest mnóstwo chętnych. Z autokaru wychodzi pierwszy kierowca i mówi, że nie ma miejsc siedzących, że najpierw osoby z biletami. Już mam wchodzić na stopień, kiedy sprintem wyprzedza mnie starsza kobieta, a z drugiej strony łokciami przepycha się starszy pan wręcz krzycząc do mnie z wyrzutem "Przepraszam!". Dosłownie mnie zamurowało i nim zdążyłam zareagować, państwo było już przy drugim kierowcy, siedzącym przy kierownicy. Oczywiście chcieli kupić bilet. Zostali drugi raz poinformowani, że nie ma miejsc siedzących i że najpierw osoby z biletami.

Czy kochana starsza parka wyszła, żeby umożliwić przejście innym pasażerom? Oczywiście, że nie. Dumnie stali za kierowcą tarasując przejście, tak, że trzeba się było przy nich przepychać. Kiedy weszli wszyscy z biletami, starsza parka zdecydowała się jednak kupić bilet mimo braku wolnych miejsc. Kierowca poinformował ich, że są 2 wolne miejsca, jednak mają ich nie zajmować, bo za niecałe 30 minut na kolejnym przystanku wsiadają osoby z biletami. Ta uwaga została przez staruszków zignorowana i oczywiście miejsca zajęli.

Na następnym przystanku wsiadają 2 wspomniane osoby z biletami. Chodzą po całym autokarze i stwierdzają, że nie ma wolnych miejsc, a starsza parka dumnie sobie siedzi. Nawet kiedy kierowca poinformował przez głośnik o tym, żeby te miejsca zwolnić to siedzieli dalej. Dopiero po kilku minutach sytuacja została opanowana i łaskawie miejsca zostały zwolnione, choć z twarzy pana można było odczytać "Jak to? To ten młodzik nie ustąpi mi miejsca?".

Ja rozumiem, że starszym ludziom powinno się ustępować, ale w normalnych autobusach, kiedy jedzie się kilkanaście, kilkadziesiąt minut. Nie w autokarach, w których ludzie spędzają po kilka, a nawet kilkanaście godzin.

Skomentuj (43) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 638 (700)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…