Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#56357

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
W całe swojej edukacji miałam szczęście do piekielnych nauczycieli. W liceum trafiłam na koszmarną panią matematyczkę. Uczyła mnie tylko w ostatniej klasie i mocno tego nie odczułam, ale historia ma swój ciąg dalszy.

Obecnie w tej samej szkole uczy się mój brat. Po trzech latach nauki u tej pani z piątkowego ucznia startującego w olimpiadach został uczniem walczącym o dwóję, jak 3/4 jego klasy.

Najciekawsze pomysły pani matematyczki:
1. Uczennica przed maturą kilkukrotnie poprawiała semestr by w końcu dostać dwa. Uczennica często opuszczała lekcje, co nauczycielka uznaje za powód by zmienić zdanie i dwa dni przed rozdaniem świadectw ukończenia szkoły postawić jej niedostateczny.
2. Uczeń jedyny zdający poziom rozszerzony dostaje dopuszczający. Maturę rozszerzoną zdał.
3. Uczeń dostaje na sprawdzianie dwa, choć policzył wszystko prawidłowo pani nie podoba się metoda jaką do tego doszedł.
4. Tracenie czasu na działy z zakresu rozszerzonego w klasie która miała realizować podstawowy, koniec semestru jedna osoba bez zagrożenia. Po trzech latach rok opóźnienia w programie.
5. Nowy dział uczniowie nie maja pojęcia jak to liczyć. Wypisanie na tablicy listy zadań do wykonania, na koniec lekcji wstawienie kompletu jedynek bo nikt ich nie rozwiązał.

Najgorsze jest podejście rodziców, naszych i kolegów brata. Chłopakom nie chce się uczyć i tyle. Ja miała z tą osobą do czynienia dwa lata temu, gorszego matematyka nie znam.

szkoła

Skomentuj (60) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 78 (306)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…