Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#56364

przez Konto usunięte ·
| było | Do ulubionych
Napisze o historii, która ciągnęła się przez ostatnie prawie 2 miesiące i wczoraj nareszcie dobiegla konca. Od razu uprzedzam, że może być długa, więc zalecam przygotować sobie kawe :)
Otóż, historia dotyczy mieszkania, które właśnie urządzam. Kupione w stanie deweloperskim, czyli beton i jedynie okna wstawione. Bardzo chcialam na nowy rok juz sie wprowadzic, wiec prace remontowe zaczęte we wrześniu szły pełną parą. Ściany ogarnięte, łazienka na wykończeniu, już zaczynam panele wybierać, aż dostaję telefon od glazurnika, z informacją, że nie we wszystkich gniazdkach jest prąd. Mówię sobie, dobra, skończą tą łazienkę, to załatwie sprawę.

Łazienkę odebrałam na początku października. Podłogi zamówione, mają być na dniach, więc wypadałoby przed wpuszczeniem wujka, ktory bedzie kladl panele, najpierw załatwić sprawy elektryczne.

Podejście 1 - ADMINISTRACJA BUDYNKU
Zadzwoniłam, odebrała przemiła [K]onsultantka:
[K]: Dzień dobry, firma X, w czym mogę pomóc?
[J]: Dzień dobry, moje nazwisko Teafortwo, dzwonię w sprawie mieszkania przy ulicy Y...
[K]: A jeżeli chodzi o rachunki za ostatni miesiąc, to dokładamy wszelkich starań aby jak najszybciej zwrócić mieszkańcom całą kwotę.
[J]: (?!) yyy, niee, ja dzwonie w sprawie prądu.
[K]: aha, przepraszam bardzo, już Panią przełączam.
Lekko zdziwniona, ale nie poddaje się. Z drugiej strony odzywa się Administrator budynku, który wysłuchawszy mojej historii, poleca mi zadzwonic do Przedsiębiorstwa Budowlanego [PB] w celu zlozenia reklamacji.

Podejście 2- PRZEDSIĘBIORSTWO BUDOWLANE
Okej, jeszcze pełna nadzieji, dzwonię do PB. Stamtąd zostałam przekierowana najpierw do administracji, a gdy powiedziałam, że to oni mnie wysłali do nich, kazali dzwonić do zakładu energetycznego [ZE].

Podejście 3- ZAKŁAD ENERGETYCZNY
Teraz zaczyna się ta część, która przypomina mi monolog młodego Stuhra, na temat [I]nfolini.
[I] witamy, tutaj infolinia ZE. Jeżeli jesteś klientem prywatnym wybierz 1, jeżeli dzwonisz w sprawie firmowej, wybierz 2.
I tak przez kolejne 15 min. Aż wreszcie :
[I] Jezeli masz problem z energia wcisnij milionpięćsetstodziewięćset.
NARESZCIE.
Po wciśnięciu odpowiedniego klawisza otrzymuje komunikat:
[I]: niestety, nie możemy rozwiązać Państwa problemu. W tym celu prosimy się skontaktować z najbliższym oddziałem stacjonarnym, bądź zadzwonić pod numer alarmowy.
Moja cierpliwa strona zaczęła powoli umierać.

Stwierdziłam, że zagrożenia nie ma, więc na alarmowy dzwonić nie będę. A, że oddział jest niedaleko mojej uczelni, to postanowiłam po zajęciach tam podejść.
Na miejscu, podeszłam do tej maszyny, co numerki wydaje. Jednak o dziwo nie mogłam nigdzie znaleźć kategorii, pod którą wpasowałby sie mój problem. Ochroniarz widząc moje lekkie zagubienie podszedł i wysłuchawszy mnie, stwierdził, że ZE się tym nie zajmuje, więc najlepiej zadzwonić do PB.
Możecie sobie tylko wyobrazić wiązankę, która mi sie w głowie układała. Ale cóż, ochroniarz miły, chciał pomóc, więc tylko wykrzywiłam twarz w wymuszonym uśmiechu i wróciłam do domu.

Podejście 4- PRZEDSIĘBIORSTWO BUDOWLANE vol2
Dzwonię. Odbierają. Żądam zajęcia się problemem. Każą pisać mailem reklamacje. Napisałam. I po 2 tyg oczekiwania na rozpatrzenie- telefon!
[PB]: witam, ja dzwonię w sprawie reklamacji dotyczącej (...). Chciałabym poinformować, że państwa numer telefonu został przekazany do elektryka, który musi sprawdzić na czym polega problem. Dziękuje o poinformowanie o problemie i zachęcam do wypełnienia ankiety dotyczącej jakości naszych usług na naszej stronie internetowej
[J]: prosze mi wierzyc, nie chce Pani, żebym wypełniała tą ankietę. Do widzenia.

Czekam na telefon od elektryka, mija pare dni, tydzien, prawie dwa i nagle w jakis czwartek, o 9:30 dostaje telefon:
[E]: witam, z tej strony elektryk, właśnie czekam pod mieszkaniem(wtf?!) ale nikt nie otwiera. A chciałem sprawdzić bezpieczniki.
[J]: A przepraszam, czy ja się z Panem na dzisiaj umawiałam, bo nie przypominam sobie?
[E]: no nie, ale bylem w pobliżu to myślałem, że podjadę i szybko to załatwimy i będzie z głowy.
[J]: proszę Pana, nie będzie z głowy bo ja tam nie mieszkam jeszcze, a w tej chwili się obudziłam. Więc umówmy się może na inny termin.
[E]: dobrze, to ja do Pani zadzwonie na dniach.
O nie! Pomyslalam. Znow bede rok czekala na odzew. Na szczęście moje obecne miejsce zamieszkania znajduje się 5 min piechotą od tego mieszkania, więc postanowiłam go tam przetrzymać i szybko się ogarnąć i podejść. Na miejsu. Pan otworzył skrzynkę, gdzie znajduje się licznik i posprawdzał bezpieczniki. Diagnoza? Jeden z bezpieczników jest przepalony. Ale on nie wziął ze sobą na wymianę, bo tu tylko po drodze... Zaczęłam się robić czerwona. ON RADZI ZADZWONIĆ DO ZE.

Podejście 5- ZAKŁAD ENERGETYCZNY vol2
Przebrnąwszy przez całą litanię infolinii, wybrałam jakikolwiek problem, żeby wreszcie połączyć sie z człowiekiem. Odbiera
[ZE]: Witam, w czym moge pomoc?
Opowiadam o swoim problemie.
[ZE]: w tej sytuacji, sugeruję zadzwonić pod nasz numer alarmowy.

Yhym... No cóż dzwonię. Myślę sobie, numer awaryjny, pewnie zalatwie to szybko. Jak bardzo sie mylilam. Na poczatku damski glos oznajmia, ze jezeli nie ma bezposredniego zagrozenia zycia musze czekac. Moje miejsce w kolejce to 35. Hmmmmmm, ok. Wlaczylam glosnomowiacy, co by kontrolowac sytuacje i zabralam sie za najnowszy odcinek ulubionego serialu. Dodam, ze trwa on ok. 45 min. Zgadliscie. Zdarzylam obejrzec caly a w telefonie dalej slychac kojaca serce muzyke...
Po duzo za dlugim czasie, odebrala mila Pani. Od razu bylo slychac, ze ma regulki czytane z kartki. I co? Pomogla mi? Oczywiscie! Kazac zadzwonic do aministracji... One more time. W tym momencie poziom mojego znerwicowania wzrosl ponad skale. Dzwonie. Gotowa opierdzielic. Bic sie.

Podejscie 372819
[K]: dzien dobry, firma X. W czym moge pomoc?
[J]: czy moglabym rozmawiac z [A]dministratorem budynku tego i tego?
[K]: A w jakiej sprawie?
[J]: Elektryki
[K]: Proszę rozwinąć problem, postram się pomóc
[J]: Niestety, ostatnio Pani mi w tej sprawie pomóc nie mogła, a historia jest długa i nie mam czasu opowiadac jej 5 razy.
[K]: ale ja mogę pomóc!
[J]: Pomoże mi Pani przełączając mnie do administratora budynku.
[K]: Prosze poczekac.

Rozmowa z administratorem była bardzo krótka. Zarządałam wymiany bezpieczników bo inaczej napisze skargę. Reakcja?
[A]: czemu sie Pani tak unosi? Oczywiście, że pomożemy. Wyślę tam elektryka i jak tylko problem zostanie rozwiązany, skontaktuję się z Panią.

Moja radość była wielka. Jednak od tamtej pory, do wczoraj minely 2 tyg. Dlaczego? Jak juz wspomnialam, nie mieszkam jeszcze w tym mieszkaniu. Wiec jakie bylo moje zdziwienie, kiedy wczoraj postanowilam podejsc, zeby sprawdzic skrzynke i znalazlam w niej karteczke, ze sprawa zalatwiona. Naprawde tak trudno bylo zadzwonic albo napisac maila? Byc moze do konca roku bym nie wiedziala ze juz jest zrobione. A przez ta cala farse remont przeciagnie sie przynajmniej do lutego.

Nie wiem jak Wy, ale ja nie potrafie wybrać zwycięscy w konkursie piekielności. Naprawdę trzeba sięgnąć do gróźb i bycia niemiłym, żeby coś załatwić. Trace wiarę w ludzi

uslugi

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 60 (280)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…