Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#56540

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję w fast foodzie z Sandersem w roli głównej, w centrum stolicy Małopolski, które z racji lokalizacji ruch ma duży, szczególnie na zmianach nocnych, a co za tym idzie historie z piekła rodem mnożą się u nas szybciej niż grzyby po deszczu.

Sytuacja z ostatniej sobotniej nocki (Andrzejki). Ruch kosmiczny, otwarte 4 kasy na 6, ludzie chcą się dosłownie pozabijać, krzyki, wrzaski, etc. W pewnym momencie do lokalu wpada, dosłownie wpada, grupka kolesi, a za nimi druga, która okazała się być tą atakującą. Krwawa jatka przed kasami, krew wszędzie. Niewiele myśląc przerywam obsługę, wciskam guzik na "napadówce" i dzwonię na policję.

I najbardziej piekielne nie było to, że tłukli się akurat u nas (norma na weekendowej zmianie), ale reakcja kolejki. Ludzie w przerwie między robieniem zdjęć wrzeszczeli na mnie, że zamiast ich obsługiwać wzywam pomoc.
No nic tylko być zaatakowanym w ich obecności, w końcu żarcie jest najważniejsze.

Kwiatek na koniec - policja przybyła dopiero po 30 minutach, a pogotowie oddzwoniło po 20-stu czy aby na pewno są potrzebni.

gastronomia

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 725 (791)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…