Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#56560

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Otóż kilka tygodni temu w weekend wypadłem z kumplami na piwko do baru. Spotkanie toczy się pięknie, cudownie wspaniale, aż dochodzi do rozstania już grubo po północy.

Niektórzy wzięli taksówki, po innych nawet przyjechały kobiety. Ja z racji tego, że mieszkałem zaledwie 30 minut drogi pieszo od baru, postanowiłem pójść na piechotę.

Spaceruję cały zadowolony. bo spotkanie super. no i lekko pijany też byłem, Po około 10 minutach drogi widzę przed sobą na chodniku parę dosyć mocno kłócącą się (dość stereotypowo facet łysy koksu wielki jak dąb no i laseczka tlenione włosy, tipsy, tapeta). Nie zwracam uwagi, idę (są jeszcze spory kawałek przede mną), ale w pewnym momencie widzę koleś centralnie za***ał dziewczynie (inne słowo tu nie pasuje) prosto w twarz z pięści. Ta od razu padła na ziemię z zakrwawionym nosem, a on ją zaczyna kopać. No to w tym momencie już nie mogłem tego zignorować.

Ja do osób bitnych nie należę, a moje umiejętności w tym zakresie są znikome, więc wypada na to, że musiałem mieć naprawdę sporo we krwi bo na trzeźwo w życiu bym na takiego byka nie ruszył. No i dobiegam do niego, walę w twarz, a koleś gleba ZONK. Nieprzytomny. No dobra przestraszyłem się trochę, patrzę czy dziewczyna cała. Względnie tak. Dzwonię na pogotowie. Zabierają nas wszystkich, mimo, że ja upieram się, żeby mnie zostawili. Sprawa kończy się na policji. Chłopak wstrząśnienie mózgu, dziewczyna złamany nos i dwa żebra. Mi nie jest nic, więc sprawa wygląda podejrzanie i wszystko ląduje w sądzie. I uwaga tu się zaczyna dopiero:

- facet oczywiście za wszelką cenę chce zwalić wszystko na mnie, że ja na nich napadłem (dosyć absurdalne patrząc na jego posturę).

- laska po wszystkim jest mi bardzo wdzięczna i próbuje mnie poderwać, a ja z racji tego, że dziewczynę mam i nie gustuję w takich jak ona, usilnie staram się odmówić... No a ona wpada w szał, że jestem pedał, idiota, skur**el i wiele innych epitetów. Idzie na policję i składa ponowne zeznania PRZECIWKO MNIE. Dodaje, że ją straszyłem, że jak coś powie to ją zabije. Wspaniale. Powinienem był pomóc wtedy kolesiowi.

Podsumujmy. Moje zeznania jakie są chyba się domyślacie. Powiedziałem prawdę. Facet i laska walą we mnie takimi zarzutami, że naprawdę pozazdrościć wyobraźni. Jeszcze gorsze jest to, że promili miałem dwa razy więcej niż oni razem wzięci. Wszystko by wskazywało na to, że napadłem na nich na ulicy i sprałem na kwaśne jabłko. Tylko nie wiem po co. Nie okradłem ich i w dodatku sam zadzwoniłem na pogotowie. Naprawdę nie wiem co trzeba mieć w głowie żeby robić takie rzeczy, ale wiem na pewno czego nie należy robić. Nie pomagać ludziom. Przynajmniej nie w bójkach. Teraz tylko czekam na rozprawę i modlę się do wszystkich bogów tego świata o pozytywny obrót sprawy chociaż po tym wszystkim nie jestem pewien czy mam jeszcze jakieś szanse..

miasto

Skomentuj (59) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 928 (1030)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…