Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#56608

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Każdy kiedyś będzie musiał wysłać komuś kwiaty. I przyjdzie taki dzień, że nie będzie mógł tego zrobić osobiście. Na mnie przyszło wczoraj.

Przyjaciółka, od lat kilkunastu i z tych na wieczność, obroniła wczoraj swój doktorat. Mimo najszczerszych chęci nie udało mi się pojawić na obronie kilkaset kilometrów od mojego miejsca pobytu, ale postanowiłem chociaż kwiaty wysłać. W końcu się należy. Chcę i w ogóle. Dam radę, nie takie rzeczy na filmach robili.

Wujek Google podpowiedział kilka firm. W ofercie jednej z nich, reklamującej się certyfikatami maści wszelakiej i terminowością godną nominowania do globalnego serwera NTP, znalazłem bukiet godzien tej wiekopomnej chwili. Jako, że nieznana była godzina zakończenia tych mąk piekielnych zwanych dla niepoznaki publiczną obroną pracy doktorskiej, zapytałem około 15, czy mogę zamówienie złożyć i opłacić, a termin dostawy podać za parę godzin. Ależ oczywiście, problemu nie było. Nawet płacić nie muszę, zwykła rezerwacja wystarczy. Cudownie. Prawie.

Gdy o 17 zeżarłszy resztki paznokci i nabawiwszy się zapalenia stawów od zaciskania kciuków dostałem w końcu SMSa o treści (mniej więcej): Możesz mi mówić "pani doktor", natentychmiast zadzwoniłem do kwiaciarni, by moje zamówienie finalizować. A tu niespodzianka ...

Pan z infolinii (inny niż poprzednio) stwierdził, że niestety, ale u nich kwiaty zamawia się do 14, żeby dojechały max do 18. Dostawa do 20 zaś jest typowym "chłytem małketingowym", bo kurier i tak po 18 kończy pracę, przecież też ma swoje życie. Poniekąd rozumiem. Ale tylko poniekąd, bo dzięki firmie "przesyłającakwiaty.pl" (nazwa lekko zmodyfikowana) mój bukiet za 200 zł, mający uczcić ten wyjątkowy dzień, pozostał w sferze niezrealizowanych planów.

Na szczęście zawsze jest plan B. Świeżo upieczona Pani Doktor dostanie markowe pióro, żeby miała czym wypełniać indeksy i dawać autografy na publikacjach. Może nawet i lepiej, trwalsze będzie. Tylko, że ja strasznie nie lubię być robiony w bambuko. Naprawdę liczyłem na te kwiaty. Więc sobie policzyłem, do dziesięciu. Bardzo powoli.

e-kwiaciarnia

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 589 (701)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…