Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#56631

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Leżę w szpitalu. Nic zagrażającego mieszkańcom mojego brzucha ale niestety leczenie tego wymaga. Traf chciał, że na oddziale, oprócz mnie, jest jeszcze jedna "ciężarówka". Siłą rzeczy zaczęłyśmy rozmawiać.

Dziś, po dobrym śniadanku, siedziałyśmy obie na korytarzu. Ja zajadałam się mandarynkami, które są aktualnie na szczycie listy zachcianek, współrozmówczyni zagryzała pączki czekoladkami. Ujmując trzeciego ogromnego pączka w dłoń, nagle wypaliła:
- Ja nie rozumiem jak ty możesz się tak głodzić!
Z początku nie zrozumiałam, ale towarzyszka wskazała na owoce i powiedziała:
- Ciągle te diety i diety, ale w ciąży nie powinnaś, szkodzisz dziecku! Powinnaś porozmawiać z psychologiem!
Odparłam, że wcale się nie głodzę, wręcz przeciwnie, a owoce jem dlatego, że je uwielbiam. Pokręciła głową z miną doświadczonej matrony i powiedziała coś, co do tej pory próbuję zrozumieć.
- Ja to nie wiem jak można lubić owoce. Pewnie sobie wmawiasz żeby ci łatwiej było dietę utrzymać! A ja ci powiem, że w ciąży trzeba być grubym, bo to zdrowo dla dziecka!
Dojadłam tę obrzydliwą mandarynkę i pod pretekstem drzemki zamknęłam się w sali.

Wniosek z tego prosty: jeśli w piątym miesiącu ciąży nie mam 25 kg na plusie, powinnam zacząć leczyć się na głowę. Szkoda mi tylko jej dzieciątka, sylwetka jej męża świadczy o tym, że jej zasady dotyczą nie tylko ciężarnych.

ciężarne

Skomentuj (48) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 712 (830)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…