Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#56692

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia koleżanki, Baśki, o walniętej matce pracodawcy.

Basia przyjechała na studia z odległej miejscowości i przez pierwsze trzy lata dorabiała sobie pracując jako kelnerka. Z powodów różnych z pracy zrezygnowała i postanowiła poszukać czegoś innego. Los chciał, że trafiła na prywatne ogłoszenie o poszukiwaniu osoby do sprzątania mieszkania. Czemu nie, pomyślała Basia i umówiła się na rozmowę.

Zleceniodawcą okazał się bardzo zapracowany facet po trzydziestce, do sprzątania mieszkanie ponad 150m2, bardzo luksusowe, więc Baśka aż zatarła ręce z uciechy, bo wiadomo, że w takim mieszkaniu to aż miło spędzić parę godzin. Dogadali się co do stawki i Basia zaczęła pracę. Zazwyczaj była sama w domu, bo koleś pracował od rana do nocy.

Wszystko było git, aż tu po paru miesiącach, Basia szoruje akurat wannę, a tu ktoś za nią stoi i chrząka. Była to MATKA pracodawcy. No i się zaczęło.
Baba miała własne klucze, wpadała za każdym razem gdy Basia była i robiła jej inspekcję, co i rusz wytykając błędy w sprzątaniu, łaziła za nią niemal z białą rękawiczką. Kiedy zaczęła się też czepiać Basi personalnie, ta pogadała z pracodawcą.

Po "męskiej" rozmowie z synem (który miał matki powyżej uszu tak samo jak Basia, ale jednocześnie wykazywał w stosunku do niej jakąś dziwną słabość) matka zmieniła front. Przyłaziła do mieszkania syna, ale teraz po to by poskarżyć się Basi jaka to ona jest chora, jak bardzo się źle czuje. Nie oszczędzała jej nawet dokładnych opisów swoich wydzielin fizjologicznych. Baśka przez parę godzin pracowała, a ta kobieta łaziła za nią krok w krok i się żaliła. Ponowna rozmowa z synem, mamuśka dostała bana na mieszkanie, obraziła się na parę tygodni.

Gdy wróciła, skumała chyba, że między jej synem, a Basią nawiązała się cienka nić przyjaźni. Kolejna zmiana frontu: mamuśka uznała, że w sumie to Baśka byłaby doskonałą synową.

Wydawać by się mogło, że ten sposób traktowania był najlepszy ze wszystkich, Mamusia stała się bowiem dla Basi słodka jak miód. Baśka jednak wciąż twierdzi, że już wolała to czepianie się lub opowieści o chorobach.
Baba nie dawała jej spokoju, cały czas opowiadając o synu: jaki wspaniały, pracowity, bogaty, przystojny, miły bla bla bla.

Basia lubiła swojego pracodawcę, ale poznała go już nieco i dobrze wiedziała, że to typ samotnika, w dodatku wciąż ze złamanym sercem po ostatnim związku. Nie w głowie jej były romanse, więc matka tego faceta zaczynała ją już poważnie wkurzać. Puszczała mimo uszu jej "podpowiedzi" że:
- kolanko to mogłabyś bardziej pokazać...
- weźże dziewczyno się trochę umaluj jak tu przychodzisz (do sprzątania...?)
- głupia nie bądź, zakręć się koło mojego syna trochę, oboje skorzystacie

Miarka się przebrała, gdy matka zaczęła Basi na siłę wciskać bardzo drogie prezenty, m.in. biżuterię.

Jak to się skończyło?
Syn w końcu stracił cierpliwość, ale zamiast robić awanturę matce, przeniósł Basię do sprzątania swojego biura. Do sprzątania w mieszkaniu zatrudnił... mężczyznę. :)
Mijają już 3 czy 4 miesiące, matka podobno nadal trwa w obrazie.

prywatne mieszkanie

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 852 (898)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…