Najwyraźniej w życiu każdego prędzej czy później przychodzi moment, kiedy trzeba założyć konto na piekielnych.
Historia stara, z kategorii: matka/ojciec roku.
W zeszłym roku byłam na nartach. Zjeżdżam radośnie, słonko świeci, wiatr szumi w uszach, stok stromy, wszystko, co tygrysy lubią najbardziej. Nagle zauważam biało-szarawe "coś" przy dolnej stacji wyciągu i ciśnienie mi skacze na głupotę ludzką, bo jak to tak śmieci pod nogami zostawiać, jeszcze ktoś się zabije czy inną krzywdę sobie zrobi. Podjeżdżam więc ostrożnie i widzę, że biało-szarawe "coś" ma rumianą gębę, lat 2 i wspina się pod górę.
Rodziców w zasięgu wzroku nie stwierdzono.
Historia stara, z kategorii: matka/ojciec roku.
W zeszłym roku byłam na nartach. Zjeżdżam radośnie, słonko świeci, wiatr szumi w uszach, stok stromy, wszystko, co tygrysy lubią najbardziej. Nagle zauważam biało-szarawe "coś" przy dolnej stacji wyciągu i ciśnienie mi skacze na głupotę ludzką, bo jak to tak śmieci pod nogami zostawiać, jeszcze ktoś się zabije czy inną krzywdę sobie zrobi. Podjeżdżam więc ostrożnie i widzę, że biało-szarawe "coś" ma rumianą gębę, lat 2 i wspina się pod górę.
Rodziców w zasięgu wzroku nie stwierdzono.
Ocena:
693
(783)
Komentarze