#56815

Właśnie wróciłam z wizyty u piekielnej pani dermatolog.

Wszystko zaczęło się jakiś czas temu, regularnie chodziłam do tej samej poradni dermatologicznej, do tej samej pani(P) doktor(D). Po jednej z wizyt jak zwykle zapytałam się kiedy byłoby najlepiej żebym przyszła na kontrole. Pani doktor powiedziała, że nie wie, bo to by się przydało za 3 tygodnie, ale za 2 tygodnie ona idzie na urlop, to żebym się umawiała gdzieś bliżej terminu za ok. miesiąc-dwa.

Pani doktor posłuchałam, jednak tak się zdarzyło że w tamtym okresie spotkały mnie wydarzenia niezbyt miłe, jednym słowem ostatnie o czym myślałam to zapisanie się do dermatologa. Fakt, może to mój błąd, bo zaniedbałam, przyznaję, ale takiego chamstwa to jeszcze nie widziałam.

Historia właściwa zaczyna sie przy kolejnej wizycie, wchodzę do gabinetu, już widzę że pani doktor w złym humorze.

PD: Nazwisko
J: Piekielińska
PD: (wielkie oczy jak spojrzała do karty) PÓŁ ROKU TEMU PANI TU BYŁA!!!!!!!
J: Zgadza się, niestety zaniedbałam...
PD: No wie pani co, jak tak można, co pani sobie myśli, że ja po POŁ ROKU dobiorę pani nowe leki? To wszystko trzeba teraz od nowa zaczynać!!!!!!!!
J: Ja wiem, bardzo przepraszam, ale sytuacja rodzinna nie pozwoliła mi przyjść do pani wcześniej.
PD: To jest już naprawdę szczyt wszystkiego!! Żeby tak narażać swoje zdrowie a nawet ŻYCIE!!!
(myślę sobie:serio? nie wiedziałam że trądzik młodzieńczy może zabić)
PD: ...W takim razie skoro tak pani traktuje leczenie, to ja nie podejmę się dalszego leczenia i konsultowania pani!! Proszę wyjść z tego gabinetu!!!!

Ja wielkie oczy, w szoku. Takiej reakcji się nie spodziewałam, ale mówi ,,wyjść" to wyszłam. Ja rozumiem że to w gruncie rzeczy była moja wina, to ja zaniedbałam, ale bez przesady, przecież mogła to wszystko powiedzieć spokojnie i z szacunkiem a nie wydzierać się na pół budynku. Z drugiej strony, gdyby to była sprawa życia i śmierci, to dobra, powiedzmy że mogłabym ją zrozumieć, ale żeby tak się drzeć na człowieka o głupi TRĄDZIK?? No to chyba lekka przesada...

słuzba_zdrowia