Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#56874

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pełno różnorakich historii o Policji, o SM, ta będzie o ... Ochronie.

Jestem kierowcą zawodowym, tzw "skoczkiem".
1 w nocy, akurat zaczął piątek 13, ale nie liczyłem na piekielności, w końcu koniec pracy na dzisiaj 16 godzin jazdy wystarczy. Dojeżdżam do Jasła, blisko miejsca porannego rozładunku, staję na dużym parkingu stacji, obok małego baru. Odpalam na końcówkę dnia laptopa, żeby sprawdzić wiadomości z maila, ale widzę pięciu szczyli który biegają po parkingu i coś krzyczą. Cóż, odruch wyuczony, jednym ruchem zamykam sobie drzwi w aucie i dalej sprawdzam pocztę, młodzi są, niech sobie biegają. Zaczynam się przebierać, odpalam webasto i widzę jak z baru wychodzą 4 osoby i idą do auta.

Cóż, w tym momencie zaczął się sajgon, a ja, przyznam szczerze rozpostarłem się na fotelu i zacząłem dogłębną obserwacje, przecież żywot kierowcy to jest ciągła obserwacja otoczenia - rozumiecie, przyzwyczaiłem się.
Szczyle podbiegają do auta i zaczynają je kopać.
- Cudownie, myślę, następni nie mają co robić.
Druga grupka szybko odjechała autem 100m na koniec parkingu, najwyraźniej dbając o blacharkę, wysiadł jeden najwyższy gość, który najwyraźniej się zirytował dziwną rozrywką kopania auta na czas i ruszył na grupkę młodych.
Zwarł się z jednym. Leży. Jaja, nie spodziewałem się. Drugi - poszarpali się, ale uciekł gdzieś na bok. Cóż, dobrze sobie radzisz, kibicuje ci z całego serca. Niestety w tym momencie gdy doszedł do trzeciego, czwarty najmniejszy go podciął, piąty zaś... kopnął go z takim rozmachem w głowę, że pomyślałem - trup. Co gorsza kopią go.

Niby nie mój konflikt, ja fighterem nie jestem, nie wyobrażam sobie wejścia tam w grupę żeby uświadomić jakimi debilami są za pomocą pięści.
Zrobiłem jedyną rzecz która przyszła mi na myśl, która jednocześnie nic mnie nie kosztowała. Krzyknąłem:
- PAŁY JADĄ!!!!
O dziwo podziałało, uciekli. Szybko zamknąłem auto, kluczyki pod koło i lecę do leżącego, przy którym już jest kolega. Kolega, który notabene trzymał mu głowę jak najbliżej klatki piersiowej. DO GÓRY. Zakrwawiony gościu nie mógł oddychać, powiedziałem że wszystkim się zajmę tylko niech dzwonią na policje i karetkę. Ustawiłem go poprawie, łapał oddech bez problemu, spytałem jak ma na imię.
-Zajebiiiście.
-Imię, jak masz na imię - mowię, i policzkuje go.
-Zajeeeeeeebiście że mnie byyyją.
-A wiesz jak ON ma na imię?
-Noo Piotrek przecież.

Uf, ok kojarzy imiona, wraca świadomość jest ok.

W tym momencie podjeżdża w końcu, upragniona, opłacana OCHRONA całego obiektu. Jakieś 5 min po całym zajściu. Ale przyjechali.
Z auta wychodzi typowa para ochroniarska. Znacie ich. Któryś musi być chudy i wysoki, a któryś gruby i stary, tak też było w tym wypadku. Kapitan gruby pyta co się stało, opowiadam na szybko bez szczegółów i mówię że tamci młodzi uciekli w krzaki.
- Ok, to ja dzwonię na policję.
- NA POLICJĘ?! Od czego wy tutaj jesteście, to to i ja mogę zrobić, gońcie, szukajcie tych debili!
- OK! - padła szybka odpowiedź, jakże szybkiego grubaska.

Podchodzi do swojej pandy, otwiera bagażnik i wyciąga...
szuflę. Szuflę do odgarniania śniegu. Taką standardową, niebieski kolor, drewniany dyszel i Heniu jedziemy ich.

...Ja tu nawet nie mam co komentować chyba, ochrona którą trzeba ochraniać. Ochrona, która za broń ma łopatę do śniegu, którą kapitan gruby trzymał normalnie za rączkę (czyt. chciał uderzać plastykową końcówką łopaty, która przy próbie "uderzenia" CZEGOKOLWIEK zbierałaby tak naprawdę powietrze i prędzej kogoś by uszkodził tym powietrzem niż samą łopatą) .
Nie wiem na co miał nadzieje kapitan. Nie wiem na co był porucznik wysoko-chudy stojący cały czas przy aucie, pilnujący jednostki Panda01. Nie wiem.
Wiem tylko, że bardzo ładnie zdali relację Policji, bo oni przecież tutaj byli od początku i już wszystko wiedzieli.

Kierowca cały czas obserwuje. Na tym polega ten zawód. Z obserwacji wynika, cytując:
"I tak powiem, ze połowę tych służb ochroniarskich bym zwolnił w piź**iec!"

Jasło

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 384 (482)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…