zarchiwizowany
Skomentuj
(58)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Witam.
Postanowiłem zacząć nową przygodę z tym portalem. Bez wrodzonej wredności, bez wnikania w społeczność.
Czytuję portal od ponad dwóch lat. Mam nadzieję, że to się wam spodoba.
Mieszkałem w górach, okolice gdzie odbywał się piękny Rajd Magurski, było to kilkanaście lat temu.
Do rzeczy :) do szkoły miałem 5km. Do kościoła parafialnego, sklepu, przystanku i wszystkiego innego - także 5km.
W rodzinie nie było samochodu, inną historią można by opowiedzieć to, że nawet gdyby był nie mógłbym liczyć na podwiezienie przez ojca.
W grudniu w okresie adwentu odbywają się roraty. Wraz z kolegą mając po 13, 14 lat uwielbialiśmy wędrówkę przez śnieg, góry, świecące gwiazdy i straszące nas sarny i inne zwierzęta. Roraty w naszej parafii odbywały się o 6 rano. Z domu wychodziłem o 5, czekałem pod domem kumpla około 5 20. Fajna wędrówka, nabożeństwo i jako pierwsi w szkole ze sprzątaczką graliśmy do 8 (albo dłużej, gdy lekcje były później) w ping ponga itp.
Po każdym nabożeństwie ksiądz rozdawał obrazki. Dodam, że tak było po różańcach, majówkach itp. Nigdy takowych nie zbierałem. Zwłaszcza po roratach, na które chodziłem z własnej woli, także dlatego że zimowe wędrówki nocą były wspaniałe. Zaś przykładowo majówki kolidowały z pracą w domu (wiosna, wieś, plantacja borówki amerykańskiej - było co robić).
I teraz sedno. Na lekcji religii gdy ksiądz wystawiał oceny za uczestnictwo w roratach dostałem dopuszczający [2]. Uzasadnienie: nie ma obrazków, ale widziałem Cię w kościele więc nie będzie jedynki.
Moje pytanie: od kiedy wiara w Polsce mierzona jest ocenami z przedmiotu religia? Od kiedy zamiast wiary i własnych chęci do uczestnictwa mają zachęcać tylko oceny 5 i 6 za obrazki?
Postanowiłem zacząć nową przygodę z tym portalem. Bez wrodzonej wredności, bez wnikania w społeczność.
Czytuję portal od ponad dwóch lat. Mam nadzieję, że to się wam spodoba.
Mieszkałem w górach, okolice gdzie odbywał się piękny Rajd Magurski, było to kilkanaście lat temu.
Do rzeczy :) do szkoły miałem 5km. Do kościoła parafialnego, sklepu, przystanku i wszystkiego innego - także 5km.
W rodzinie nie było samochodu, inną historią można by opowiedzieć to, że nawet gdyby był nie mógłbym liczyć na podwiezienie przez ojca.
W grudniu w okresie adwentu odbywają się roraty. Wraz z kolegą mając po 13, 14 lat uwielbialiśmy wędrówkę przez śnieg, góry, świecące gwiazdy i straszące nas sarny i inne zwierzęta. Roraty w naszej parafii odbywały się o 6 rano. Z domu wychodziłem o 5, czekałem pod domem kumpla około 5 20. Fajna wędrówka, nabożeństwo i jako pierwsi w szkole ze sprzątaczką graliśmy do 8 (albo dłużej, gdy lekcje były później) w ping ponga itp.
Po każdym nabożeństwie ksiądz rozdawał obrazki. Dodam, że tak było po różańcach, majówkach itp. Nigdy takowych nie zbierałem. Zwłaszcza po roratach, na które chodziłem z własnej woli, także dlatego że zimowe wędrówki nocą były wspaniałe. Zaś przykładowo majówki kolidowały z pracą w domu (wiosna, wieś, plantacja borówki amerykańskiej - było co robić).
I teraz sedno. Na lekcji religii gdy ksiądz wystawiał oceny za uczestnictwo w roratach dostałem dopuszczający [2]. Uzasadnienie: nie ma obrazków, ale widziałem Cię w kościele więc nie będzie jedynki.
Moje pytanie: od kiedy wiara w Polsce mierzona jest ocenami z przedmiotu religia? Od kiedy zamiast wiary i własnych chęci do uczestnictwa mają zachęcać tylko oceny 5 i 6 za obrazki?
kościół
Ocena:
142
(272)
Komentarze