Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#57041

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kocham Przewozy Regionalne. Nienawidzę Intercity. Poniżej historia, która zmusiła mnie ostatecznie do takiego szufladkowania ww. przewoźników.

Otóż jechałem w czerwcu na ślub kogoś z rodziny. Mieszkam w Poznaniu i stąd wyruszałem z moją dziewczyną pociągiem, koniec podróży natomiast był w małym miasteczku po drodze z Krakowa do Nowego Sącza. Konkretnie w Gromniku. Do Gromnika (oraz następnej stacji, Ciężkowic) można dojechać chyba tylko Przewozami Regionalnymi, pociągiem Regio. Zaś do Krakowa po prostu godzinowo najbardziej pasował pociąg TLK. Następnym razem wykupię nocleg jeśli będzie trzeba, a pojadę InterRegio. Ale do rzeczy.

Podróż poprzedziliśmy rzecz jasna zakupem biletu w kasie w Poznaniu, na całą trasę, więc na oba pociągi obu przewoźników, w kasie jak się okazało Intercity, i o dziwo pani w kasie nawet zniżkę u konkurencji („Ty i Raz Dwa Trzy” w PR) naliczyła. Brawo. Obyło się bez piekielności. Niestety powrót już do przyjemnych nie należał.

Najpierw jednak rzecz bardzo przyjemna za sprawą kierpocia z pociągu Regio: Wracaliśmy z Bogoniowic-Ciężkowic, bo pociąg, który nam pasował (przyspieszony Regio z Nowego Sącza do Krakowa Głównego) nie zatrzymywał się w Gromniku. Dworca tam nie ma. Wsiedliśmy do pociągu, a kierownik sprzedając nam bilet zasugerował, że na tej trasie jest jakaś promocja i kupując bilet na całą trasę (czyli od Nowego Sącza) zapłacimy mniej, niż z Ciężkowic. Przystaliśmy z radością na promocję. Spytaliśmy kierownika, czy może sprzedać nam bilet od razu do Poznania. A czym jedziecie? A TLK. A to niestety nie może, jakbyśmy jechali z Przewozami Regionalnymi to i owszem. No trudno – kupimy na dworcu w Krakowie. Nic bardziej mylnego.

Na dworcu w Krakowie czasu mało, a trasa do wyboru jedna, niestety o tej godzinie nie bezpośrednia a przez Warszawę. Trudno, drożej, dłużej ale jedziemy. Usiłuję kupić bilet w kasie. Pani stuka w komputer, stuka, i jak w filmie Barei: nie może mi sprzedać biletu, bo komputer jej odrzuca. Wow. Odchodzę z kwitkiem, a właściwie… BEZ kwitka, co istotne. Idę do biletomatu. Biletomat też nie umie wystawić biletu do Poznania Głównego… Trzy minuty do odjazdu. Biegiem na pociąg.

W pociągu (relacji Kraków Główny – Warszawa Wschodnia) idziemy do Jaśnie Pani Kierownik. Pokornie prosimy o sprzedaż biletu, zaznaczając, że chcemy kupić do Poznania. Mówimy, że nie kupiliśmy w kasie, bo się nie dało. Jaśnie Pani Kierpoć coś fuknęła, postukała w komputerek i oznajmiła, że nie może sprzedać do Poznania, bo coś system nie chce załapać, i może co najwyżej wystawić bilet do Warszawy. No to cóż, wyboru nie ma, to kupujemy. I podróż do Warszawy mija już bez dalszych wrażeń – poza jednym, już w przedziale zauważam, że na bilecie widnieje doliczona opłata 10 zł za kupno biletu u kierownika na stacji, na której są czynne kasy. Nieładnie – mówiliśmy przecież kierowniczce, że w kasie się nie dało. No ale trudno, nakichać że tak powiem przy 120 zł na tę marną dychę.

Warszawa. Nareszcie, pierwsza kompetentna osoba – kasjerka na Centralnym. Niestety nie miała dla nas dobrych wieści. Zamiast dopłaty do biletu i przedłużenia podróży do Poznania musiała nam sprzedać bilet pełny, na trasę Warszawa – Poznań. Cóż – drogo, tracimy na tym (na dwóch osobach) chyba ponad stówę, więc pytamy, czemu to tak. Pani – fakt, kompetentnie – tłumaczy, że to wina kierowniczki z pociągu, że nie zrobiła na bilecie adnotacji „dalsza podróż z PKP Intercity”. Krew mnie zalała, bo przecież wyraźnie kierowniczce mówiłem, że jedziemy do Poznania i jej OBOWIĄZKIEM było ową adnotację sporządzić. Pani kasjerka z Warszawy mogła nam tylko współczuć i poradziła złożenie reklamacji.

Reklamację oczywiście złożyłem. W Poznaniu, ma się rozumieć. Osobiście. Od pani w biurze obsługi klienta PKP IC dowiedziałem się dodatkowo, że płacenia owej dychy za zakup biletu w pociągu mógłbym uniknąć, zabierając specjalny druczek z kasy, w której mnie nie potrafiono obsłużyć. Znów: pani kasjerka w Krakowie powinna mi taki druczek dać sama z siebie, to jej obowiązek, którego nie dopełniła.

Podsumowując: straciłem ponad 100 zł z powodu niekompetencji pracowników firmy PKP Intercity. Straciłem – bo na reklamację nie odpisali. Teoretycznie mogę chyba iść do komornika z kserokopią reklamacji, bo nie odpowiedzieli w terminie, czyli ją zaakceptowali...
Teoretycznie...

kolej

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 205 (385)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…