Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#57315

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
W moim mieście w jednej z aptek pracuje piekielna pani magister. Zawsze dopytuje się po co komuś jest to, czy tamto potrzebne. I jeśli kupujesz u niej coś innego niż witaminę C, możesz być pewien, że zostaniesz obsmarowany i dowiedzą się o tym wszystkie plotkary w mieście. Oto kilka historii.
1.
Moja koleżanka, studentka przyjechała do rodziców na wakacje. Mieszka ze swoim chłopakiem, są zaręczeni, więc nawet się nie żdziwiła gdy okres jej się spóżnił. Chciała się upewnić i udała się do apteki akurat taj bo najbliżej. Pani magister po usłyszeniu "poproszę test ciążowy" niemalże się wściekła. Powiedziała że to nie jest rzecz dla dzieci i seks również nie jest dla dzieci. Potem wygłosiła pogadankę o spaniu z kim popadnie na imprezach. Dodatkowy zwymyślała ją od puszczalskich itp. Co ciekawe w innej aptece nie było problemu, a pani nawet życzyła powodzenia.
2.
Kolega udał sie do apteki po prezerwatywy. Zakup dość krępujący ale wszystko jest dla ludzi. W owej aptece usłyszał, że co on sobie myśli i jak można mieć takie zboczone myśli w biały dzień. Że prezerwatywy to zło i seks jest tylko do zapładniania, a dla przyjemności uprawiają go tylko zboczeńcy, seksoholicy i nimfomanki. Z apteki wyszedł z brodą przy podłodze.
3.
Sytuacja która mi się zdarzyła. Ginekolog zalecił mi picie pewnych ziół. Szukałam ich we wszystkich aptekach ale nie mieli, więc poszłam do tej ostatniej. Pani magister patrzyła na mnie podejrzanie i zapytała po co mi one. Powiedziałam tylko, że ginekolog mi je zalecił. I w tedy się zaczęło powiedziała, że kiedyś tych ziół używano do wywoływania poronień i na pewno chce popełnić aborcje. Powiedziałam pani kilka słów i wyszłam. Nie pojawiłam się tam więcej.

apteka

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 174 (284)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…