Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#57336

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mój kolega ma (a właściwie miał) dziewczynę, z którą mieszka od kilku miesięcy. Czasem go odwiedzam, choć nie robię tego zbyt chętnie, bo choć sam pedantem nie jestem, to jednak bałagan, jaki ma w mieszkaniu, skutecznie zniechęca nawet do tego, by usiąść na kanapie, która jest tak uje*ana, jak słynny stół u Durczoka. Któregoś razu wpadłem do niego w odwiedziny. Jego dziewczyny akurat nie było, więc kolega się otworzył:

Kolega - Ja już nie mogę...
Ja - Co jest?
K - No sam popatrz. Burdel taki, że niedługo alfonsa będę musiał zatrudnić...
J - Co, nie dajecie rady?
K - Nie DAJECIE? Ja nie daję... Ona nic mi nie pomaga. Nie pracuje, dupa na kanapie i TV od rana do nocy. Nie posprząta nawet po samej sobie. Wszędzie kłaki, wszędzie bajzel... Idź do łazienki. Stanik, skarpetki - wszystko pieprznięte na ziemię obok pralki.

Kolega wyraźnie zaczął się nakręcać. Jego słownictwo naprawdę przybrało już rynsztokowego brzmienia. Wtem do mieszkania wchodzi jego dziewczyna. Pominę fakt, że nawet się nie przywitała, ale okej - bywa. Istotna była rozmowa między nimi:

Dziewczyna - Słuchaj, dałbyś mi z pięć dych, poszłabym z koleżankami na kawę.
K - Nie mam.
D - No dla mnie nie masz?
K - Nie mam! Utrzymujemy się z mojej pensji. Złotówki nie dorzucasz! Patrz, jak tu wygląda! Wstyd mi gości zapraszać! Wchodzą w butach, bo im się skarpetki do podłogi przyklejają!
D - A co to ja tu jestem od sprzątania, do ch*ja?
K - A Ty co, księżniczka łabędzi?! Mam sam tyrać w robocie i jeszcze dom ogarniać?!
D - Chciałeś piękną panią, to zapier*alaj na nią.

Kolega wstał z miejsca i wyszedł do ich sypialni. Również wstałem i powiedziałem, że lepiej sobie pójdę, bo nie chcę być świadkiem czyichś kłótni. Po chwili kolega wrócił z torbami, rzucił nimi o podłogę i krzyknął:

K - W takim razie, księżniczko, pakuj się! W tym zamku więcej straszyć nie będziesz!

Jej mina była bezcenna. Kolega zaproponował, żeby wyjść na piwo. Wyszliśmy. Po jego powrocie do domu poza brakiem upadłej księżnej stwierdził brak jej rzeczy i wielką plamę na ścianie i suficie zrobioną ketchupem.

Ach, te księżniczki :D

P.S. Historia zamieszczona za zgodą kolegi :)

Piekielne dziewczyny

Skomentuj (66) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1267 (1361)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…