Z cyklu... SĄSIEDZI.
W bloku zawsze mieliśmy przyjazną atmosferę, bez większych spin, wszystko załatwiało się między sobą. Taaaak... Dopóki nie wprowadził się pan X wraz z córeczką i żoną.
Historii jest wiele, ale myślę, że jedna w zupełności wystarczy.
"Przepraszam, czy może Pani powiedzieć mężowi, żeby tak nie chodził ze swoim "balkonikiem" głośno po mieszkaniu, i to zwłaszcza późnymi wieczorami? Spać się nie da!"
Tak, mieszkał nad nim człowiek chory, po udarze i poruszał się za pomocą "balkoniku"... Ciężko było mu zrozumieć, że taka osoba też potrzebuje do toalety i chce się tam jakoś dostać.
W bloku zawsze mieliśmy przyjazną atmosferę, bez większych spin, wszystko załatwiało się między sobą. Taaaak... Dopóki nie wprowadził się pan X wraz z córeczką i żoną.
Historii jest wiele, ale myślę, że jedna w zupełności wystarczy.
"Przepraszam, czy może Pani powiedzieć mężowi, żeby tak nie chodził ze swoim "balkonikiem" głośno po mieszkaniu, i to zwłaszcza późnymi wieczorami? Spać się nie da!"
Tak, mieszkał nad nim człowiek chory, po udarze i poruszał się za pomocą "balkoniku"... Ciężko było mu zrozumieć, że taka osoba też potrzebuje do toalety i chce się tam jakoś dostać.
sąsiedzi blok sąsiad
Ocena:
579
(653)
Komentarze