W Katowicach postawili piecyki na węgiel przy przystankach. Świetna sprawa. Można się ogrzać i wygląda to naprawdę magicznie, zwłaszcza po zmroku.
Wszystko byłoby cacy, gdyby tylko dwóch kolesi nie musiało usilnie kopać w piecyk żeby go koniecznie przewrócić, przechodzący, elegancki mężczyzna nie wrzucił do niego zapalniczki, no bo 100 metrów do śmietnika to za daleko, a dwóch innych wielbicieli dresów usilnie nie próbowało zwinąć stojący obok kosz z węglem.
To wszystko zaobserwowałam w ciągu piętnastu minut czekania na autobus... mam wrażenie, że do rana zostanie z piecyka tylko wspomnienie.
Naprawdę jesteśmy aż takim wieśniackim narodem?
Wszystko byłoby cacy, gdyby tylko dwóch kolesi nie musiało usilnie kopać w piecyk żeby go koniecznie przewrócić, przechodzący, elegancki mężczyzna nie wrzucił do niego zapalniczki, no bo 100 metrów do śmietnika to za daleko, a dwóch innych wielbicieli dresów usilnie nie próbowało zwinąć stojący obok kosz z węglem.
To wszystko zaobserwowałam w ciągu piętnastu minut czekania na autobus... mam wrażenie, że do rana zostanie z piecyka tylko wspomnienie.
Naprawdę jesteśmy aż takim wieśniackim narodem?
Katowice
Ocena:
868
(938)
Komentarze