Historia z wczoraj. Nie powiem, powaliła mnie na łopatki.
Od koleżanki (lat 25, której nigdy nie uważałam za głupią, wręcz przeciwnie)usłyszałam, że: "gdy stosuje się spiralę antykoncepcyjną to dochodzi do zapłodnienia (!) a płód (?!) wkręca się (...) w tą spiralę i go uśmierca, dlatego nie jest się w ciąży". Mój delikatny sprzeciw wobec prezentowanej teorii został skomentowany tak: "NO Buka, JA CHYBA WIEM CO MÓWIĘ! PRZECZYTAJ SOBIE JAK NIE WIESZ!"
Z taką siłą argumentów nie miałam czelności polemizować...
A ja naiwnie myślałam, że metody antykoncepcyjne mają na celu niedopuszczenie do zapłodnienia.
Od koleżanki (lat 25, której nigdy nie uważałam za głupią, wręcz przeciwnie)usłyszałam, że: "gdy stosuje się spiralę antykoncepcyjną to dochodzi do zapłodnienia (!) a płód (?!) wkręca się (...) w tą spiralę i go uśmierca, dlatego nie jest się w ciąży". Mój delikatny sprzeciw wobec prezentowanej teorii został skomentowany tak: "NO Buka, JA CHYBA WIEM CO MÓWIĘ! PRZECZYTAJ SOBIE JAK NIE WIESZ!"
Z taką siłą argumentów nie miałam czelności polemizować...
A ja naiwnie myślałam, że metody antykoncepcyjne mają na celu niedopuszczenie do zapłodnienia.
antykoncepcja
Ocena:
325
(649)
Komentarze