Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#57953

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia zasłyszana z trzeciej ręki, więc nie wiem czy prawdziwa, ale na pewno piekielna i zaskakująca tym bardziej, że o kurierze w opałach więc całkiem odwrotnie niż zawsze :)
A więc...był sobie kurier, który miał świetne statystyki w dostarczaniu paczek, pracował uczciwie, klienci nigdy nie narzekali, no ale skądś ta historia musiała się tu wziąć. Przyszedł pewien piątek, została ostatnia paczka, adresatki nie udało się zastać więc zadzwonił z pytaniem, czy może podpisać odbiór za klientkę a paczkę na 100% dostarczy w poniedziałek. Kobieta zgodziła się bez problemu, zajechał chłopak na bazę, zostawił samochód a w nim tą jedną ostatnia paczkę. I tak minął weekend, przychodzi w poniedziałek do pracy, otwiera samochód a tam....smród nieziemski, padlina, stęchlizna, ogólnie nie do zniesienia. Przerażony, myśli co zrobić, podejrzenie pada na pakunek, bo nic innego w samochodzie nie mogło tak przeraźliwie śmierdzieć, woła kolegów na pomoc. I tak myślą wszyscy, aż wpadają na pomysł, że nie ma rady, trzeba sprawdzić zawartość pakunku. Naszemu bohaterowi niezbyt się pomysł podoba, paczka niby odebrana, wizja utraty pracy nie była szczytem jego marzeń ale cóż było robić. Na pomysł przystał, paczkę otworzyli a w środku...zwłoki kota. Zdziwił się bardzo, ponieważ paczka nie zdradzała żadnych oznak życia w piątek, a tu taka niespodzianka. No ale co robić dalej? Powstał pomysł znalezienia następcy nieboszczyka i dostarczenia do adresatki jakby nigdy nic. Ale skąd tu wziąć kota? No nic, chłopcy się sprężyli, kota znaleźli, zapakowali i pojechał nasz kurier na spotkanie z przeznaczeniem. Dotarł do adresatki, przesyłkę w locie dostarczył i tłumacząc się natłokiem obowiązków mówiąc krótko, zwiał. Minęło trochę czasu, dzwoni telefon, patrzy a to kobieta od kota! Z duszą na ramieniu odebrał i wywiązał się taki oto dialog:
[A]dresatka: Proszę pana, ale dlaczego ten kot jest żywy ?!?
[K]urier: zdążył tylko coś wydukać
A: Ten kot miał być martwy!!!
K:.....
A: córka zabrała go na studia, tam zdechł i wysłała mi go do domu, żeby go pochować w ogródku!! co ja teraz zrobię ?!

Kurierowi pozostało tylko zapewnić panią, że-nie wiem, czy zgodnie z prawdą-kot został pochowany z honorami a znajdę włożył do pudełka ze strachu przed konsekwencjami.
Chyba nie takiego obrotu sprawy się spodziewał :)

kurierzy

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 31 (87)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…