Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#57969

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Szpitalnych opowieści ciąg dalszy, pod wymownie brzmiącym tytułem "Moher polski w kolejce czekający".

Tym razem pojechałam z mamą, jako kierowca i wsparcie duchowe, na badanie kontrolne usg do szpitala onkologicznego. Wiadomo, że tam nikt nie jeździ raczej z katarkiem.
Badanie umówione na konkretną godzinę, dokładnie 11:20.
Idziemy pod wskazany pokój. Byłyśmy tam punkt 11. W kolejce czeka już Pani Moher. Mama grzecznie pyta czy [P]ani też do tego pokoju i na którą godzinę.
P - Ja na 12.
Mama - Ja na 11:20, więc będę przed Panią.
P - Ale ja tu już od godziny czekam, więc ja będę pierwsza.
Moja mama jest raczej spokojna i pewnie by usiadła i ją przepuściła.
Ja - Proszę Panią, po to są te godziny wyznaczone, żeby konkretnie na nie przyjść.
P - Ale ja tu już ponad godzinę jestem i nie będę kolejnej czekać!
Ja - Na moje może tu Pani od wczoraj siedzieć, my nie mamy tyle czasu więc przyjechałyśmy na wyznaczoną godzinę.
P - I tak wejdę przed Panią!
Przestałam dyskutować, bo ona już zaczęła się zapowietrzać. A i tak wydawało mi się, że do gabinetu pacjentki są wywoływane.

Po 10 minutach na korytarz wyszedł lekarz i zaprosił, wyczytując nazwisko, na badanie moją mamę. Mina tej Pani bezcenna :)

Szpital

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 735 (809)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…