Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#58048

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Dostaję telefon od rodzicielki. Kobieta często denerwuje się z błahych powodów, trzeba to przyznać, ale tym razem słyszę, że coś faktycznie jest nie tak. Prosi mnie bowiem o odnalezienie jej umowy o pracę i napisanie wypowiedzenia, które jutro ma zamiar zanieść.
Słyszałam, jak wcześniej marudziła na pracę - każdemu się zdarza. Było to o tyle nietypowe, że mama miała sklep spożywczy przez x lat i całkiem nieźle sobie radziła (zamknęła działalność przez najazdy i nękania ojca, temat na oddzielną historię), więc podejmując pracę w sklepie monopolowym chyba wiedziała, na co się pisze? Oj nie, nie wiedziała. Wytrzymała półtora miesiąca, a oto, co się działo:

1. Czterdziestogodzinny tydzień pracy.
Jak to wyglądało naprawdę? Sprzedawczynie stały po dziewięć godzin dziennie, trzy dni pierwsza zmiana, trzy dni druga zmiana. Dziewięć razy sześć - pięćdziesiąt cztery.

2. Dni wolne.
Coś, co miało wyrównać te czternaście godzin. W teorii mama miała mieć trzy dni wolnego. Dlaczego w teorii? Bo jeden z trzech (jeżeli już udało się załapać na trzy) dni był dniem 'dochodzącym' - masz wolne, ale i tak musisz pracować sześć godzin. Nie, żadnych nadgodzin. Jak się nie podoba - wypad.

Na to mama się zgodziła, pracy potrzebowała. Ta kooperatywa działała przez jakiś tydzień. Po tygodniu...

3. Telefony służbowe.
Dzwoni ktoś z centrali, że trzeba załatwić to i to, że rodzicielka natychmiast musi dzwonić, niecierpiące zwłoki, już, teraz! Rodzicielka chwyta więc sklepowy telefon i... Nic. Ze służbowego tylko do centrali i na alarmowe. Dzwoni więc do centrali, pyta, jak ma to zrobić, skoro sklepowy numer ma zablokowane wszystkie połączenia. Jak to jak? Z własnego telefonu! Argument 'nie mam środków na koncie' nie poskutkował - 'proszę sobie je doładować i natychmiast zadzwonić'. Nie, ta sytuacja nie miała miejsca raz - wszystko kazali im załatwiać przez osobiste telefony.

4. Odpowiedzialność materialna.
Bywa i taka w sklepach. Zabezpieczenie pracodawcy itp. A co, kiedy pracodawca zwala całą odpowiedzialność materialną na pracownice? Tak ma być i koniec kropka. Trzy pracownice, więc każda z nich ponosi 33,3% odpowiedzialności materialnej. Tak, pracodawca jest od niej zupełnie wolny.

5. Sprawdzanie cen u konkurencji.
Myślałam, że jeżeli takie rzeczy się dzieją, to tylko i wyłącznie robią to sami pracodawcy lub jacyś 'tajniacy'. Jakim zdziwieniem było dla mnie, gdy któregoś dnia usłyszałam, że pracodawca kazał im chodzić do sąsiednich sklepów i sprawdzać ceny konkurencji. Na pytanie 'ale jak, to mamy zamykać sklep?' odpowiedź była prosta - 'ależ nie, po lub przed pracą'. Przecież ludzie nie mają życia, prawda?

6. Wypłata.
W umowie masz 1680 złotych brutto plus premię uznaniową, pracujesz kilka dni dłużej niż 'od wypłaty do wypłaty'? Dostaniesz niepełne 1090 złotych. Dlaczego? Jak to dlaczego? Zostałaś właśnie obciążona BRAKAMI, o których nikt Cię nie powiadomił. Nie, nie ma żadnego raportu. Żadnego wyjaśnienia. Nic. Braki są i koniec kropka.

Co dzisiaj sprawiło, że rodzicielka postanowiła się dłużej nie katować?

7. Kontrole.
Odbywają się regularnie, ale dzisiaj było to istne piekło. Mama dowiedziała się, że zostanie obciążona jakimiś kosztami (karnymi? Istnieje coś takiego?) za to, że pod lodówką, której nie są w stanie przesunąć dwie kobiety, jest BRUD. I to nie byle jaki brud - trzeba bowiem włożyć rękę pod lodówkę, żeby mieć pewność, że on jednak tam jest. Brud znajdował się też podobno na półkach z alkoholem, które szanowna rodzicielka z koleżanką pucowały wczoraj calusieńki dzień (włącznie z wycieraniem każdej jednej butelki trunku). Dostała także 'zerowe punkty' za obsługę klienta. O ile mogłabym mieć maleńkie wątpliwości co do tego 'błysku na półkach', tak matkę swoją znam - chociażby najgorszy cham, ona zawsze do niego z uśmiechem na ustach.

W ten oto sposób sklep, w którym są dwie zmiany stracił właśnie dwie z trzech pracownic. Druga pracownica też postanowiła zrezygnować.

Smaczki z umowy, którą właśnie wnikliwie przeczytałam (poza licznymi błędami ortograficznymi):
- nieprzekazywanie i nieujawnianie jakichkolwiek informacji związanych z pracą,
- nowy pracownik ma prawo w pierwszym roku pracy do 1/12 urlopu prawnie mu przysługującego,
- 'pracownik ma obowiązek do przestrzegania tajemnicy, których ujawnienie mogłyby narazić pracodawcę na szkodę' (czyt. nie będziesz opowiadać o podłych warunkach pracy)
- 'Dostawa towaru - zamykanie sklepu podczas dostawy jest naganne!!! przy dużych dostawach, sklep może być zamknięty max 10 minut. Klient jest najważniejszy a nie dostawca'(czyt. niech Cię okradną i tak to Ty ponosisz odpowiedzialność materialną)
- (o hot dogach) 'Jeśli przez dłuższy czas jakiś rodzaj nie jest sprzedany to przy zamówieniu proponujemy go. Na przykład (Proponuje Chili jest ciepły i smaczny) - pisownia oryginalna! Bo inny hot-dog podawany na ciepło jest przecież zimny. : )
- brak podpisów pracowników pod umową o odpowiedzialności materialnej,
- brak kolejnej umowy o odpowiedzialności materialnej (wg tej samej umowy - jeśli zmieni się którykolwiek z członków załogi, umowa traci ważność i wymagana jest natychmiast następna, a dwa tygodnie temu odeszła pracownica)

Drodzy Piekielni! Zwracam się do Was z prośbą o radę - gdzie iść z tym dalej?

sklepy_as

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 592 (680)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…