Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#58119

przez (PW) ·
| Do ulubionych
13 lat temu zmarł mój dziadek, obowiązki związane z organizacją pogrzebu, stypy i całej reszty spadły na moich rodziców (a dziadek miał 4 dzieci).

Jako, że się nam nie przelewało, aby opłacić zakład pogrzebowy mama zadłużyła się u mojego starszego brata! Przez cały czas nikt z rodziny dziadka nawet się nie spytał, czy nam jakoś pomóc, czy dajemy radę, NIC.

Udało się, dziadek pochowany. Mija tydzień ale coś z [Z]akładu pogrzebowego nie dzwonią, że pieniądze z ubezpieczenia są do odebrania. W końcu my dzwonimy..

[Z] Ale tu już był Pana Brat, miał upoważnienie od żony zmarłego i odebrał pieniądze.

Rodzice w szoku, mówią, że myśmy ponieśli wszystkie koszty i ubezpieczenie powinno trafić do nas. No nic, mama spisała wszystkie wydatki na kartkę i idzie się rozliczyć z [B]abcią.

Kwintesencja całej kłótni:
[M] Chcemy się rozliczyć z pogrzebu, tu macie listę kosztów.
[B] Ale co mi to dajesz! Weź se to, ja po dziadku telewizor chce sobie kupić.
[M] To Wasz mąż był, a ja u swoich dzieci się zadłużyłam, żeby go pochować.
[B] Dostaliście dom i gospodarstwo to macie dość!

Odpuściliśmy, a na drugi dzień telefon do zakładu pogrzebowego. Pierwszy raz mieli taką sytuację, że jeden organizuje pogrzeb a inny bierze pieniądze z ubezpieczenia. Oni to załatwią, zadzwonili do wujka, niech przywozi pieniądze z powrotem. Wtedy jeszcze nie był taki hardy i przywiózł.

Potem zaczęła się wojna, która trwa do dziś i o której jeszcze pewnie napiszę parę piekielnych historii.

rodzina pogrzeb

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 647 (757)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…