Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#58208

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Przygody młodej rysowniczki.

Zajmuję się amatorsko rysowaniem na zamówienie aby sobie jakoś dorobić. Zamówienia przyjmuję praktycznie rzecz biorąc tylko i wyłącznie przez mojego deviantarta, bądź czasem zdarzy się prywatne zamówienie wysłane na maila. Klienci w 99% są zza granicy. Chciałabym się podzielić kilkoma sytuacjami, dzięki którym nieziemsko żałuję, że kiedykolwiek powiedziałam swoim znajomym, że rysuję na zamówienie (ludzie ze szkoły, rodzina, znajomi itp.)

1. Chcę portret dla mamy/chłopaka/babci. Chcę pejzaż namalowany do salonu. Chcę jakąś martwą naturę.
Zawsze jak ktoś się mnie pyta czy można u mnie coś zamówić, to mówię, że oczywiście nie ma problemu, ale zaznaczam, że mam bardzo komiksowy styl i nie zajmuję się rysowaniem takich rzeczy jak pejzaże czy portrety prawdziwych osób. Dodatkowo rysuję prawie tylko i wyłącznie profesjonalnymi markerami, a tacy "klyenci" żądają sobie akwareli, gwaszu, soku z buraków. Ciekawe czy w ich mniemaniu basistę można poprosić o zagranie na klarnecie. W końcu i to muzyk i to muzyk.

2. Marudzenie na ceny :D Och tutaj mogłabym cały esej napisać. Mam ułożony sztywny cennik do którego dopasowuje się klient, z podziałami na wielkość rysunku i ilości detali do narysowania. Oczywiście każdy się zaperza, że jak to, kilkadziesiąt złotych za rysunek? Boże, ja myślałem, że z dyszkę Ci dam i będziemy kwita. No niestety, zrobienie jednego rysunku zajmuje parę godzin, do tego zużywam bardzo drogie markery (kto ma wytrzymałe nerwy niech sobie zobaczy cenę :D http://copic.pl/?1491,zestaw-d-72-szt.-copic-sketch-(21075164) )

3. Zrób dla naszego zespołu plakat promujący koncert! Wiesz, kasy za bardzo nie mamy, ale możesz wejść za free na nasz koncert i pewnie uda się jakieś piwko załatwić czy coś. Hmmm no... raczej chyba jednak nie.

4. Boże święty, młoda dziewczyna i rysuje erotykę? Z tobą chyba coś nie tak jest, w ogóle kto to zamawia? Zboczeńce pewnie jakieś!

5. Mogę sobie wziąć ten rysunek? Bo masz ich tak dużo, a ja sobie powieszę na ścianie! Jasne, będę oddawała za darmo efekt kilku albo i kilkunastu godzin swojej pracy, który mogłabym wystawić na aukcję i zarobić sobie na kilka obiadów.

6. Składanie zamówienia i rozmyślanie się po fakcie. Albo co gorsza bezczelne mówienie, że się nie zapłaci. Brak słów.

7. Słuchaj, a nie możesz ściągnąć tego obrazka z internetu i mi troszkę go przerobić? O, może ten znak wodny usuniesz? Nie. To jest kradzież. To, że ktoś umieścił swoje dzieło w internecie nie robi tego czegoś wolnym do użytku. To tak jakbym wzięła Wasze zdjęcie z facebooka i np. użyła go na okładce książki.

Może w porównaniu z sytuacjami opisywanymi przez innych użytkowników nie jest to aż tak piekielne, ale powiedzcie mi proszę, czemu z takimi sytuacjami spotykam się tylko i wyłącznie wśród Polaków? Mnóstwo osób jest przekonanych, że rysowanie to kwestia 10 minut dobrej zabawy i że powinno się to robić za darmo, a jeżeli traktujesz to jako dorywczą albo pełnoprawną pracę to oczywiście jesteś chciwy.

Bardzo lubiłam rysować w ramach prezentu dla znajomych, ale powiedzenie, że daj palec a odgryzą Ci rękę, jest wyjątkowo prawdziwe. Nie raz i nie dwa narysowałam coś dla kogoś z czystej sympatii, a te osoby później próbowały to bezczelnie wykorzystywać usiłując mnie zmusić abym narysowała dla nich jeszcze pierdyliard innych rzeczy. Smutne jest to, że klienci z innych krajów, którzy się ze mną kontaktują, nie mają żadnych obiekcji, ani do tematyki, stylu ani cen. Do tej pory zaowocowało to mniej więcej 250 zamówieniami. Dla Polaków bezproblemowych zamówień zrobiłam CZTERY.

Skomentuj (119) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 749 (965)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…