Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#58210

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historyjka zasłyszana, z drugiej ręki (za autentyczność głowy sobie nie dam uciąć, choć ja uwierzyłam).

Mój luby pracował w firmie która zatrudniała wielu kierowców, zazwyczaj byli to tir-owcy. Był wśród nich jeden, znany z tego że jest strasznym cholerykiem i człowiekiem wulgarnym (jak to mój luby mawia, granatem od k*rwy oderwany), choć raczej w znanym gronie, tzn. dla obcych mimo wszystko uprzejmy. Pan choleryk razem z kolegą (drugim kierowcą od którego mój luby historię usłyszał) jechali po ciężarówkę, we dwóch, bo jeden wsiada do ciężarówki, a drugi wraca do bazy osobówką którą jechali.

Jak to rano bywa, kiedy z przedmieść jedzie się w głąb miasta, panowie stanęli w korku. Jadą 2 metry, stają, jadą, stają… ot, monotonia, aż tu nagle: łup! Ktoś im wjeżdża w zad. Pan choleryk od razu zdenerwowany rzuca tekstem, że pewnie jakaś baba się malowała przed lusterkiem, wysiada żeby zobaczyć co się stało i jakie mają straty.

Po chwili drugi kierowca słyszy najbardziej obraźliwą i ostrą wiązankę wściekłego pana choleryka. Zdziwiony, bo jednak w stosunku do kogoś obcego, wysiada żeby zobaczyć o co chodzi ew. odciągnąć kolegę.

Obrazek zastany: pan choleryk drze się na panią. Pani płacze i przeprasza. Pani trzyma w ręku szminkę i przez pół policzka ma piękną szminkową kreskę powstałą w momencie zderzenia :D

Tak, pani faktycznie malowała się przed lusterkiem, sądząc że w korku nic się nie stanie.

Kiedy już wszyscy się w miarę uspokoili, pan choleryk podobno nawet przeprosił panią za wiązankę, ale zastany widok po prostu go wyprowadził z równowagi ;)

Stereotypy, ach, stereotypy :D

z drogi

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 174 (324)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…