Wracając z pracy byłam świadkiem przerażającej sytuacji.
Skwer, ławeczka, grupka nastolatków pijących wódeczkę z plastikowych kubków. Zabawa trwała już pewnie od dłuższego czasu, bo wszyscy wyglądają na mniej lub bardziej wstawionych. Jeden chłopak wymiotuje do kosza na śmieci, dziewczyna rozłożona na ławce, z głową na kolanach kolegi najwyraźniej już nie kontaktowała. Gdybym miała zgadywać w jakim byli wieku, odpowiedziałabym,że 14-16 lat.
Zanim zdążyłam ich minąć, pojawiło się dwóch funkcjonariuszy policji. Spokojnie zbliżali się w stronę biesiadników. Któryś z chłopców ich zauważył, wszyscy zerwali się do ucieczki. Poza półprzytomną dziewczyną. Jeden z nich szybko zawrócił po dziewczynę i próbował ją wlec za resztą grupy, która nieudolnie próbowała uciec.
Policjanci nie biegli, ale przyśpieszyli kroku nakazując grupce,żeby się zatrzymali. Amatorzy mocnych trunków slalomem dotarli do jezdni, czekali aż przejadą samochody, chcąc przejść na drugą stronę ulicy, w stronę osiedla blokowego.
Policjanci praktycznie dogonili już grupkę, która w panice rzuciła się przez jezdnię. Prawie wszyscy byli już po jej drugiej stronie, poza jednym chłopcem prowadzącym pijaną, wyżej wspomnianą dziewczynę. I tu nastąpiła najbardziej piekielna chwila w całej historii : jedzie samochód, chłopak porzuca (tak, dosłownie rzuca na jezdnię) dziewczynę, która nie jest w stanie utrzymać się na nogach, i dołącza do reszty grupy. Samochód uderzył w dziewczynę, podbiegli świadkowie wydarzenia, policjanci. Wezwano karetkę. Nie wiem co było z poszkodowaną, widziałam tylko że straciła przytomność, miała rozciętą skórę na twarzy.
Reszta pijanych małolatów, wykorzystując zamieszanie, uciekła.
Przerażające jest doprowadzanie się do takiego stanu, w tak młodym wieku, ale pozbycie się 'balastu' przez chłopaka sprawiło, że opadła mi szczęka.
Skwer, ławeczka, grupka nastolatków pijących wódeczkę z plastikowych kubków. Zabawa trwała już pewnie od dłuższego czasu, bo wszyscy wyglądają na mniej lub bardziej wstawionych. Jeden chłopak wymiotuje do kosza na śmieci, dziewczyna rozłożona na ławce, z głową na kolanach kolegi najwyraźniej już nie kontaktowała. Gdybym miała zgadywać w jakim byli wieku, odpowiedziałabym,że 14-16 lat.
Zanim zdążyłam ich minąć, pojawiło się dwóch funkcjonariuszy policji. Spokojnie zbliżali się w stronę biesiadników. Któryś z chłopców ich zauważył, wszyscy zerwali się do ucieczki. Poza półprzytomną dziewczyną. Jeden z nich szybko zawrócił po dziewczynę i próbował ją wlec za resztą grupy, która nieudolnie próbowała uciec.
Policjanci nie biegli, ale przyśpieszyli kroku nakazując grupce,żeby się zatrzymali. Amatorzy mocnych trunków slalomem dotarli do jezdni, czekali aż przejadą samochody, chcąc przejść na drugą stronę ulicy, w stronę osiedla blokowego.
Policjanci praktycznie dogonili już grupkę, która w panice rzuciła się przez jezdnię. Prawie wszyscy byli już po jej drugiej stronie, poza jednym chłopcem prowadzącym pijaną, wyżej wspomnianą dziewczynę. I tu nastąpiła najbardziej piekielna chwila w całej historii : jedzie samochód, chłopak porzuca (tak, dosłownie rzuca na jezdnię) dziewczynę, która nie jest w stanie utrzymać się na nogach, i dołącza do reszty grupy. Samochód uderzył w dziewczynę, podbiegli świadkowie wydarzenia, policjanci. Wezwano karetkę. Nie wiem co było z poszkodowaną, widziałam tylko że straciła przytomność, miała rozciętą skórę na twarzy.
Reszta pijanych małolatów, wykorzystując zamieszanie, uciekła.
Przerażające jest doprowadzanie się do takiego stanu, w tak młodym wieku, ale pozbycie się 'balastu' przez chłopaka sprawiło, że opadła mi szczęka.
park ferie
Ocena:
873
(943)
Komentarze