Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#58291

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Moja pierwsza historia.O pewnej Pani Doktor... Według mnie bardzo piekielna.

A więc, gdy byłam w liceum zaczęły mi doskwierać "kobiece sprawy". Strasznie mnie bolało więc w końcu zdecydowałam się na wizytę u ginekologa. Postanowiłyśmy z mamą, że obie pójdziemy do Pani Doktor, do której ona zawsze chodziła. (mama przy okazji na wizytę kontrolną). Zaznaczam, że była to wizyta prywatna.

Po dość długim czekaniu w kolejce, przyszedł czas na mnie.
Gdy weszłam do gabinetu Pani od razu dziwnie na mnie spojrzała (pewnie myślała że jestem w ciąży). Poprosiła o dowód w celu wprowadzenia moich danych do systemu po czym zapytała czy jest ze mną mama. Oczywiście odpowiedziałam twierdząco. Kazała mi ją poprosić.

I właśnie tu zaczyna się cała piekielność.
Po odpowiedzi na pytanie z jakim problemem przychodzę PD stwierdziła że musiałam chodzić w krótkich spódniczkach i bluzkach, które nawet pępka nie zakrywają, za co dostałam dość mocnego klapsa (tak. zostałam uderzona)

To dopiero początek.
Mama była obecna przez całą wizytę. Nie powiem.. krępowało mnie to, no ale trudno. Jednak to co zrobiła PD przeszło moje najgorsze oczekiwania.. Gdy zaczęła mnie badać na fotelu zapytała mojej mamy czy jestem grzeczna. Po czym stwierdziła "za chwilkę zobaczymy jak córeczka się prowadzi". Zatkało mnie. Po badaniu powiedziała tylko "no...dobrze się prowadzi". Później miałam robione jeszcze USG. O jakiejkolwiek delikatności oczywiście nie mogę mówić.

Miałam wtedy 17 lat, więc moja mama nie musiała być obecna przy badaniu. Niestety wtedy o tym nie wiedziałam. Była to moja pierwsza wizyta u ginekologa i poszłam do niej z naprawdę poważnym problemem. Szokiem było dla mnie to jak mnie potraktowała. Nigdy nie czułam się tak poniżona. Zero delikatności, intymności i wyczucia. Byłam wtedy jednak zbyt wystraszona żeby zwrócić jej uwagę. A moja mama? myślę że dla niej zachowanie tej kobiety też było szokiem i nie wiedziała jak ma się zachować.

Za wizytę zapłaciłam niemało. Faktem jest, że leki które mi dała pomogły, jednak już nigdy więcej do niej nie pójdę.

Skomentuj (41) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 93 (339)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…