Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#58339

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Mam młodszego brata Karola. Mieszkamy na wsi, więc brat uczęszcza do okolicznej podstawówki, do której i ja chodziłam wieki temu. Warto dodać, że od tamtego czasu (a minęło jakieś 6,7 lat) grono pedagogicznie zachowało się w niezmienionym składzie, co potwierdza moja mama - aktywna działaczka komitetu klasowego.

Jakiś czas temu szanowne grono pedagogiczne wpadło na pomysł, aby wziąć udział w "unijnym projekcie zdrowego żywienia w szkołach". Nie wiem, jak to się dokładnie nazywa, w każdym razie chodzi o to, by wśród dzieci propagować zdrowy styl życia, zdrowe odżywianie, itd. Dzieci miały otrzymywać co dwa dni mleko w kartonach (wielkości małego soczku) i jakiś owoc/warzywo, jako zdrową przekąskę w ciągu dnia.

Pomysł wszystkim się spodobał, nawet Karol był w miarę zadowolony (co u niego jest rzadkością).

Od tamtego tygodnia zastanawiamy się wszyscy, co się stało z "unijnymi" porcjami zdrowej żywności, gdyż zamiast jabłka, banana, czy marchewki, Karol przynosi do domu... połówki cebuli i 2 ząbki czosnku. Ja rozumiem, że może jakiś 1% dzieci lubi te warzywa, ale z tego co on opowiada dowiedziałam się, że sporo dzieci dostaje takie właśnie zestawy do jedzenia.

No cóż, smacznego.

szkoła

Skomentuj (35) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 677 (755)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…