Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#58431

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia z wakacji zeszłego roku.

Zmieniałam na chwilę miasto, podążając za miłością. Związane było to z intensywnym poszukiwaniem pracy. Po wysłaniu x CV miałam wiele odpowiedzi, i chodziłam na wszystkie rozmowy o pracę.

Zaproszono mnie między innymi na rozmowę do restauracji na stanowisko kelnerki. Nie był to szczyt moich marzeń, ale zawsze warto zobaczyć jak to wygląda. Zaproponowano mi niezłą stawkę, więc stwierdziłam, że przyjdę na 3 dni próbne. Zawsze to jakieś pieniądze póki nie znajdę czegoś lepszego.

Pierwszego dnia było nieźle, byłam tylko na pół zmiany i to bardziej ucząc się systemu, i innych potrzebnych do pracy rzeczy. Drugiego dnia zostawiono mnie samą na cały ogródek. Praca miła, ciężka, ale ok. Problemem byli cyganie narzucający się gościom. Miałam obowiązek ich odganiać. Po jakimś czasie, jak doszłam do wniosku, że walka z cyganami może się źle skończyć (byli naprawdę agresywni) zeszłam ze stanowiska prosto do biura szefostwa, bardzo miłego w czasie rozmów o pracę, którzy nagle zmienili się o 180 stopni. Zostałam okrzyczana, jak śmiałam zejść ze stanowiska, że jestem normalnym pracownikiem i nie będą mnie słuchać do końca zmiany. Próbowałam wytłumaczyć, że to mój dzień PRÓBNY i to próba ich dla mnie jak i moja dla nich. Nie docierało. Koniec końców zostawiłam fartuszek, notatnik i portfel w barze i po prostu wyszłam.

Następne 3 tygodnie miałam telefony z pogróżkami jakie to mnie nie czekają konsekwencje ze opuszczenie stanowiska pracy i jaka jestem niekompetentna.

Kto tu był piekielny? Cyganie, szefostwo czy ja? Oceńcie sami.

PS. moja poprzedniczka na tym stanowisku została zwolniona za to, że przez pół roku leżała w śpiączce, po tym jak ją przetrzymano w pracy do późnych godzin nocnych (mimo że w umowie wyraźnie miała zaznaczone, o co się starała, że może pracować tylko do 20 ze względu na to, że mieszka poza miastem) i ktoś na nią napadł gdy wracała do domu.

gastronomia

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 142 (294)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…