Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#58461

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kraków ul. Kwartowa. Podjeżdżam do klienta i szukam miejsca do parkowania. Jest. Nawet dwa. Ładnie wyrysowane stanowiska między nimi szeroki wjazd do garaży. Przy samych drzwiach klienta. Parkuję, biorę papiery, zamykam auto i zaczyna się. Gdzieś z góry rozlega się starczy, piskliwy głos:

- Odjechać!!! Natychmiast odjechać!!! No co się tak patrzy?!?! ODJECHAAAĆ!!!! - wrzeszczy staruszek wychylony z okna na parterze.

Myślę sobie, że może to "jego" miejsce, a że mam trochę czasu i dobry humor, to wsiadam i przestawiam samochód na drugie wolne stanowisko. Ledwie otwieram drzwi słyszę:
- Głuchy jest?! Nienormalny?! Przecież wyraźnie mówię: ODJECHAĆ FURMAŃSKI SYNU!!!!
- Ale dlaczego? Są wyznaczone miejsca, żadnych tabliczek, oznakowań? - próbuję zrozumieć o co chodzi. Staruszek o dziwo odpowiada:
- GARAŻ CHAMIE!!!!! GARAŻ mi zastawia!! OOODJEEECHAAAAĆ!!!!

Teraz to już nic nie rozumiem. Owszem z wyznaczonym stanowiskiem graniczy wjazd do garaży ale w żadnym wypadku nie można go uznać za "zastawiony". No i mieszczę się w wyznaczonym stanowisku. Ale jeszcze próbuję perswadować:

- Ale przecież nic nie zastawiam. Poza tym za 10-15 minut będę odjeżdżał. - Staruszek pokiwał głową cofnął się od okna. Jestem przy drzwiach do klatki, kiedy znowu słyszę:
- Masz CHAMIE!!! Nauczy się garaż zastawiać!!! MASZ WIEJSKI FURMANIE!!! - Wykrzykuje dziadek miotając przez okno jajkami. Na szczęście po zmianie miejsca musi rzucać pod kątem więc wszystkie "pociski" lądują na chodniku lub ścianie bloku. Trudno. Widzę, że trochę dalej też jest miejsce. Ciasno ale spokojnie. Kolejny raz przestawiam samochód i idę do klienta.

Facet już na mnie czeka. Mieszka nad "wściekłym dziadkiem" i spokojnie wyjaśnia, że to norma. Staruszkowi już od lata temu ubrdało się, że stanowiska parkingowe są za blisko wjazdu do garażu i ograniczają mu widoczność przy wyjeździe. Samochodem już nie jeździ, ale parkować na wrażych miejscach nie pozwala. Miotanie jajkami to ponoć jeszcze nic - zdarza się podobno, że lecą worek ze śmieciami czy próby obsikiwania "Furmanów" i ich aut. Kilka razy ponoć wkurzeni kierowcy wzywali Straż Miejską ale na dziadku nie robiło to wrażenia.

Kraków

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 834 (866)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…