Mam firmę (masarnię) w środku lasu. Pewnego razu przyjechał do mnie kuzyn ze świnią, więc zacząłem oprawiać ją na dworze, ze względu na ładną pogodę i fakt, że rzadko kto przechodzi koło mojego domu. Niestety tego dnia koło mojej chaty urządzono grę terenową. Po jakiejś godzinie ktoś zaczął wołać:
- Heniek! Heniek! - Zero odpowiedzi. Po chwili znów:
- Heniek gdzie jesteś?! Heeniek! - Oczywiście cisza. Zaczęło mnie to denerwować, darł się w niebo głosy. W końcu wydarł się na całe gardło:
- Heniek k*rwa!!! - Nic. Odwraca się w moją stronę. Oczywiście byłem cały we krwi. Popatrzył się na mnie ze strachem w oczach, na co ja bez chwili zastanowienia:
- Heńka już dorwałem, teraz kolej na ciebie!
- Heniek! Heniek! - Zero odpowiedzi. Po chwili znów:
- Heniek gdzie jesteś?! Heeniek! - Oczywiście cisza. Zaczęło mnie to denerwować, darł się w niebo głosy. W końcu wydarł się na całe gardło:
- Heniek k*rwa!!! - Nic. Odwraca się w moją stronę. Oczywiście byłem cały we krwi. Popatrzył się na mnie ze strachem w oczach, na co ja bez chwili zastanowienia:
- Heńka już dorwałem, teraz kolej na ciebie!
Masarnia U Sama
Ocena:
3076
(3642)
Komentarze