Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#58650

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracowałam kiedyś w znanej sieciówce w galerii handlowej. Było to na samym początku studiów, pierwsza praca, młody wiek więc zdarzyło się nierozgarnięcie z mojej strony.

Pracowałyśmy w systemie zmianowym - tego dnia który opiszę przypadła mi zmiana w godzinach 15-21.
Zbliżał się już koniec pracy, wszystkie ubrania z mojego przydziału złożone, czysto gdzie trzeba, zbieram się więc powoli do domu. Nagle podszedł do mnie (sam się tak nazywał gdy pracował) "kierownik zmiany", który miał to do siebie, że uwielbiał rządzić.

KM - kierownik zmiany
J - ja

KM: Roznieś na swoje miejsce rzeczy z wieszaka obok przebieralni.
J: Z tego co pamiętam, dziś w przydziale to było twoje zadanie.
KM: Masz to zrobić i koniec!
J: Nie będę za ciebie pracować po godzinach.

Odwrócił się i poszedł, myślałam, że odpuścił. Za chwilę jednak wrócił twierdząc, że złożone podkoszulki z mojego przydziału leżą na podłodze.
WTF? Przed chwilą właśnie skończyłam je układać.
Okazało się, że na złość kilkoma ruchami zrzucił kilka kupek na podłogę.

Efekt był taki, że zostałam charytatywnie po godzinach pracy. Mogłam wyjść ale... bałam się jakichś konsekwencji.
Pomyślałam, że jednak tego tak nie zostawię. Na drugi dzień poszłam do kierowniczki i przedstawiłam sytuację. Kobieta wykazała się gestem, powiedziała, że zapłaci 200% stawki za tę godzinę i mu nagada.

Tak się stało. Jakiś czas później został zwolniony, bo przegiął znacznie bardziej. Należało się :)

LPP

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 648 (746)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…