Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#58758

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia opowiedziana mi przed chwilą przez moją mamę, która wróciła z pracy, w progu rzucając "znalazłam dziś dziecko!".

[M]ama, korzystając z przerwy w pracy, wyszła na chwilę do pobliskiego sklepu, żeby kupić sobie coś do jedzenia. Na parkingu przy sklepie zauważyła płaczące dziecko (z wrażenia nawet nie spytałam mamy o płeć dziecka, zostanie więc ono po prostu dzieckiem). Tak więc dziecko stało koło samochodu, było samo. "Na oko" miało około trzech lat. Przeszło obok niego pełno ludzi, nikt nie zareagował. Mama podeszła, próbowała zagadać, zapytać gdzie jest jego mama, uspokoić je trochę, dziecko jednak było tak przerażone, że nie potrafiło nic powiedzieć. Mama postanowiła zatem zadzwonić po policję, już miała w ręku telefon, gdy nagle zjawiła się ONA. Kochająca Mamusia.
[KM] O, tutaj jesteś! Idziemy do domu!
[M] Przepraszam bardzo, ale gdzie pani była, dlaczego to dziecko stoi tutaj samo?!
[KM] A bo wie pani, wyszłam do sklepu z dzieckiem i ZAPOMNIAŁAM, że było ze mną! Wie pani, ja mam tyle na głowie... (Wszystko w tonie: "no co pani, nie zdarzyło się pani nigdy zostawić dziecka w sklepie?")
[M] ...?! Jak można zapomnieć, że ma się dziecko i po prostu iść do domu?!
[KM] Ale ja nie doszłam do domu! Przecież wróciłam!
[M] Przecież to się mogło skończyć tragicznie! Ktokolwiek mógł je stąd zabrać i nikt by nie zareagował!
[KM] Oj tam, przesadza pani.

Powiedzcie mi proszę, jak można zapomnieć zabrać ze sklepu własne dziecko? Ja rozumiem, że można zapomnieć siatki, torebki, portfela, ale... dziecka?

Skomentuj (29) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 471 (617)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…