Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#58957

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ludzie to chodzące skur****ństwo(nie mówie, że każdy, na szczęscie).
Kocham psy! Bardo je kocham. Ale po kolei.
Od pewnego czasu, wraz z chłopakiem mieszkamy u jego rodziców. Do tak poważnej decyzji, zmusiła mnie sytuacja w moim domu ale to już inna historia.

Wracamy z urodzin chrześnicy mojego chłopaka. W dobrych humorach bo po tak 'rodzinnej' imprezie nareszcie będziemy w domu. W niedzielę nigdy nie wynosimy śmieci, po prostu nie i już (każdy ma swoje zasady, przyzwyczajenia) ale dzisiaj coś mnie podkusiło i postanowiłam śmieci wyrzucić. To co znalazłam mnie po prostu wmurowało. Znalazłam szczeniaka. Nie kundla a mastifa angielskiego (drogie psisko) nie wiem czy to zrządzenie losu czy co (od jakiegoś czasu z przyszłymi teściami rozmawiamy na temat zwięcia psa). Pies był w stanie tragicznym! Wygolony, a raczej wypalony(!!!) do skóry, chudy, przerażony, ledwo żywy wrzucony (!!!) do kontenera na odpadki ordaniczne. Przez dobre 15min musiałam tam stać bo mój luby zaczął mnie szukać. Dosłownie, bał sie, że cos mi się stało (zemdlałam czy cos). Widok szczeniaka zniszczył go tak samo jak mnie. Miał łzy w oczach jak go zobaczył. Szybka decyzja. Bierzemy go do mieszkania i szukamy weterynarza, pogotowia dla zwierząt noo czegokolwiek całodobowego w naszym mieście. Jest, znaleźliśmy. Telefon czy oby na pewno dzisiaj są. Są. Jedziemy. Lekarz w szoku chyba jeszcze wiekszym niż my.
Po wstępnym badaniu stwierdza, że psiak ma około 4 miesiecy ogólny jego stan jest tragiczny. Wygłodzony, męczony, torturowany. Dosłownie. Popażony przełyk, żołądek wielkości piąstki u 2letniego dziecka. Obraz nędzy i rozpaczy. Pies zostaje na leczeniu. Coś jak ostry dyżur dla nas bez wiekszych szans na przeżycie.

Wierząca nie jestem ale modlę się, aby z tego wyszedł. I jeżeli tak będzie (a wierzę, że tak) pies zostaje z nami.

Dla wyjaśnienia.

*Kubły na odpady organiczne są w miejscu zamykanym na klucz. i dostęp do nich mają TYLKO mieszkańcy osiedla!

*Drzwi do pomieszczenia z tymi kubłami są z siatki wielkości 2,5x2,5 cm (tak na oko) więc pies sam tam nie wszedł.

* A gdyby nawet, to nie 'wskoczyłby' ledwo żywy na górę śmieci w tych że kubłach. Na dodatek dużych, bo przy moim 1,57cm wzrostu muszę stanąć na palcach żeby móc bez problemu wrzucić śmieci.

Proszę, wytłumaczcie mi to. Bo nie rozumiem jak można być aż takim skur***lem!

nie ma takich słów w naszym języku aby opisać to co sie dzieje...

Skomentuj (35) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 205 (407)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…