Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#59130

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
W moim mieście (nie wiem jak w innych) istnieje szlachetna w swoich założeniach instytucja "ruchomych znaków STOP" - że się tak wyrażę.
Po prostu - w okolicach miejsc w rodzaju szkoła, przedszkole, plac zabaw stoi sobie odblaskowo ubrany pan/pani ze znakiem "STOP" na kiju i przeprowadza przez ulicę dzieciaki, żeby bezpiecznie przeszły. To w teorii.
Jak wygląda praktyka?
Otóż w większości przypadków jest tak, że ów pan/pani widząc zbliżające się do przejścia dzieci, wchodzi nagle na przejście z tym swoim znakiem "STOP", nie oglądając się czy jakiś pojazd zbliża się do przejścia czy nie. Przynajmniej raz w tygodniu zaliczam ostre hamowanie przed czymś takim, doszło do tego, że zbliżając się do przejścia boję się, że mogę narobić nieszczęścia, bo "pan/pani od bezpieczeństwa" nagle wyjdzie mi pod koła i nie dam rady zahamować.

Ludzie, zdajcie sobie sprawę, że każdy poruszający się pojazd posiada drogę hamowania zależną od prędkości, warunków pogodowych, reakcji kierowcy itp. Nie działa to tak jak w kreskówkach, że rozpędzony samochód od razu zatrzymuje się. Wiem, że jesteście przejęci swoją funkcją - i dobrze - ale niech to bezpieczeństwo będzie tak naprawdę, a nie jedynie w założeniach.

przejście dla pieszych

Skomentuj (50) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 53 (263)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…