zarchiwizowany
Skomentuj
(11)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Dla przypomnienia : od jakiegoś czasu mieszkam z mężem w kraju zachodniej Europy. Pracuję jako pomoc domowa. Jak wiadomo w każdej pracy obowiązują zasady BHP oraz są jasne wytyczne co do tego co robić można, co robić trzeba a czego ABSOLUTNIE robić nie wolno. W zakres obowiązków (zależnie od życzeń klienta)
Zalicza się:
-sprzatanie, prasowanie
-przygotowanie prostych posiłków (schabowy z zasmazana kapusta się juz nie zalicza)
-zrobienie DROBNYCH zakupów
- ew. Za indywidualna zgoda pracownika :wyjście z pieskiem.
Czego nie wolno nam absolutnie robić:
- pracować w ogrodzie
-wchodzić na drabinie wyżej niż na trzeci stopień
-rzeczy który uwlaczaja naszej godności bądź sa o prostu
obrzydliwe (klienci maja rożne wymysly)
-pilnowac dzieci
-wykonywac prac zewnątrz domu gdy warunki pogodę nie sprzyjają (np. Mycie okien przy -20 stopniach mrozu.)
Przepraszam za długie wprowadzenie.
A teraz kilka smaczkow jak to klienci próbowali przeskoczyć te zasady (gwoli scislosci każdy klient jest o nich wyraźne informowany przez biuro)
- Jedna pani chciała bym wyrównała żywopłot który miał 3! Metry wysokości. Miałam oprzeć o niego drabinę (swoja droga chyba nawet strażacka by jej nie do równała) wziąć to takie urządzenie, nie wiem jak to się zwie ta piła do żywopłotów, stanąć na tymże krzaku i jechaaac z kosą.
- pewien PAN zażyczył sobie umycie szklanego dachu na drugim! Piętrze.
- pracowalam kiedyś dla takiej babki która zawsze kładła swoja dwuletnie córeczkę spać w dzień a sama na obcasiczkach popierdziala do auta krzycząc na odchodnych ze mała jest u góry, ona tylko na szybki shopping i odpalala swojego bolida, z piskiem opon ze nawet nie nadazalam zareagować. Po którymś takim razie zrezygnował am z pracy u tej pani, bo mimo iz klientka była świetną to nie chciałam brać odpowiedzialnosci za dziecko a skarżyć się nie chciałam bo głupia balam się ze ja tez dostane po łapach od mojego biura.
- kiedyś pani po prosiła mnie o przygotowanie cateringu na wieczór dla dwudziestu gości, bo paniom kucharkom to trzeba dodatkowo zapłacić a mi przecież i tak musi zapłacić (klienci płaca mi czekami, jeden czek za godzinę pracy a czeki trzeba zamawiać co najmniej na miesiąc w przód) wiec jej się bardziej opłacało żebym ja to przygotowala.
Na dziś to tyle, ale mam tych historii znacznie więcej, jakby się podobało to chętnie po dodaje ich więcej.
Zalicza się:
-sprzatanie, prasowanie
-przygotowanie prostych posiłków (schabowy z zasmazana kapusta się juz nie zalicza)
-zrobienie DROBNYCH zakupów
- ew. Za indywidualna zgoda pracownika :wyjście z pieskiem.
Czego nie wolno nam absolutnie robić:
- pracować w ogrodzie
-wchodzić na drabinie wyżej niż na trzeci stopień
-rzeczy który uwlaczaja naszej godności bądź sa o prostu
obrzydliwe (klienci maja rożne wymysly)
-pilnowac dzieci
-wykonywac prac zewnątrz domu gdy warunki pogodę nie sprzyjają (np. Mycie okien przy -20 stopniach mrozu.)
Przepraszam za długie wprowadzenie.
A teraz kilka smaczkow jak to klienci próbowali przeskoczyć te zasady (gwoli scislosci każdy klient jest o nich wyraźne informowany przez biuro)
- Jedna pani chciała bym wyrównała żywopłot który miał 3! Metry wysokości. Miałam oprzeć o niego drabinę (swoja droga chyba nawet strażacka by jej nie do równała) wziąć to takie urządzenie, nie wiem jak to się zwie ta piła do żywopłotów, stanąć na tymże krzaku i jechaaac z kosą.
- pewien PAN zażyczył sobie umycie szklanego dachu na drugim! Piętrze.
- pracowalam kiedyś dla takiej babki która zawsze kładła swoja dwuletnie córeczkę spać w dzień a sama na obcasiczkach popierdziala do auta krzycząc na odchodnych ze mała jest u góry, ona tylko na szybki shopping i odpalala swojego bolida, z piskiem opon ze nawet nie nadazalam zareagować. Po którymś takim razie zrezygnował am z pracy u tej pani, bo mimo iz klientka była świetną to nie chciałam brać odpowiedzialnosci za dziecko a skarżyć się nie chciałam bo głupia balam się ze ja tez dostane po łapach od mojego biura.
- kiedyś pani po prosiła mnie o przygotowanie cateringu na wieczór dla dwudziestu gości, bo paniom kucharkom to trzeba dodatkowo zapłacić a mi przecież i tak musi zapłacić (klienci płaca mi czekami, jeden czek za godzinę pracy a czeki trzeba zamawiać co najmniej na miesiąc w przód) wiec jej się bardziej opłacało żebym ja to przygotowala.
Na dziś to tyle, ale mam tych historii znacznie więcej, jakby się podobało to chętnie po dodaje ich więcej.
Ocena:
-1
(177)
Komentarze