Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#59266

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Elektrownia Bełchatów - potężny kompleks, który produkuje ponad 20% energii w Polsce, zatrudniający ponad 4 tysiące ludzi. Inwestycja warta blisko 7 miliardów złotych, dobrze chroniona... No właśnie, czy aby tak dobrze? Słów kilka o "ochronie".

"Ochrona" na Elektrowni niegdyś była naprawdę elitarna. Nie wywiozłeś człowieku butelki wody, szpadla, czy młotka, nie mówiąc już o czymś większym. Dziś w większości są tam przyjmowani ludzie bez odpowiednich kwalifikacji, bądź po prostu tacy, co chcą pracować byle gdzie, byle pracować.

Elektrownia składa się jakby z trzech stref. Pierwsza, to jej przedpola (drogi publiczne łączące się z wewnętrznymi, korytarze z rurami ciepłowniczymi, korytarze z liniami elektrycznymi)- praktycznie wcale niestrzeżone.

Druga, to strefa chroniona, od czasu do czasu patrolowana (drogi wewnętrzne prowadzące do większości miejsc, wszystkie chronione bramkami ze strażnikiem i szlabanem). Przed wjazdem prawie zawsze pytani jesteśmy o cel przejazdu, a przed wyjazdem często kontroluje się wnętrze pojazdu (przede wszystkim bagażnik).

Trzecia, to strefa określana przez pracowników "Konzentrationslager Auschwitz-Birkenau" - strefa najbardziej (w teorii) strzeżona. Strefa, która otoczona jest wysokim płotem zwieńczonym drutem kolczastym typu żyletkowego (wyjątkowe ustrojstwo czyniące wyjątkową krzywdę tym, którzy próbują przezeń przejść), patrole z psami, szczegółowe (w teorii) "trzepanie" na bramkach, pełno kamer...

Ale gdyby teoria szła w parze z praktyką, to jaki sens byłoby tu coś pisać? Od początku:

Wbrew pozorom w Elektrowni nie spala się całych brył węgla... Węgiel taśmociągiem trafia do młynów, które mielą go na pył, a ten wzbogacony w ciepłe powietrze trafia do komór spalania. Nie zachodzi jednak zjawisko spalania całkowitego i powstaje popiół. Ten odprowadza się do tzw. zbiorników odpopielania. Do mierzenia poziomu rzeczonego popiołu używano izotopów kobaltu Co-60 (który to izotop jest radioaktywny). Izotopy te przechowywane były w ołowianych sarkofagach, z których każdy waży ponad 200 kilogramów.

Teraz uwaga - z terenu Elektrowni... SKRADZIONO dwa takie pojemniki. Co jest najśmieszniejsze, nikt nie wie, kiedy dokładnie, gdzie, jak, kto, ani po co.

Złodziei szuka Policja, ale szczerze wątpię, aby ktokolwiek został kiedyś znaleziony i skazany.

Pytanie - jakim cudem przeszmuglowano dwa pomalowane na żółto pojemniki z symbolami radioaktywności, bez odpowiednich dokumentów, przez kilka bramek? Jakim cudem o kradzieży dowiedziano się dopiero po około roku od faktycznego czynu?

No, ale zatrudniajmy dalej emerytów i nieporadnych młodzieniaszków bez żadnych kwalifikacji do ochrony jednego z najważniejszych strategicznie miejsc w Polsce.

Elektrownia Bełchatów

Skomentuj (50) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 604 (686)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…